Wracamy do Was w drugim wydaniu z tematem niecierpiącym zwłoki. W odpowiedzi na nasz apel zgłosiła się do nas Pani Karolina, mieszkanka Olsztyna wynajmująca mieszkanie przy ul. Knosały 7b. Jest to miejsce, gdzie powstało nowe osiedle bloków mieszkalnych z kilkoma przedsiębiorstwami usługowymi. Kamienica Park Centralny stoi tuż przy drodze wiodącej w linii prostej od restauracji McDonald’s aż Parku Centralnego. Kompleks mieszkalny powstały w 2015 roku wydawał się strzałem w dziesiątkę.
– Perspektywa mieszkania zlokalizowanego w centrum miasta, obok Parku Centralnego, brzmiała atrakcyjnie. Nowe mieszkania w wysokim standardzie prezentowały się okazale, a droga dojazdowa miała wkrótce zostać zrewitalizowana i dostosowana do potrzeb mieszkańców – wspomina Pani Karolina.
Nic dziwnego, że mieszkania cieszyły się dużym zainteresowaniem. Tym sposobem Kamienica Park Centralny zapełniła się lokatorami, a właściciele mieszkań cierpliwie czekali na obiecany dojazd do domu… I czekają do dziś. Kwestia drogi nie została rozwiązana, a codzienna próba dostania się do pracy stanowi dla nich istną wyprawę.
– Ta droga wygląda jak poligon treningowy dla przyszłych łazików marsjańskich, wspólnie ze znajomymi nazywamy ją Drogą na Marsa – mówi z rozżaleniem Pani Karolina, która mieszka tu od ponad roku.
Rzeczywiście dojazd do posesji prezentuje się koszmarnie. Ukazujący się nam krajobraz przypomina pole bitwy rodem z filmów wojennych. Droga usiana gigantycznymi dołami wypełnionymi wodą, deskami i kamieniami nie napawa optymizmem. Całość dopełnia rozmiękczony materiał podłoża przypominający zabłocony tor przeszkód. Jako dociekliwy dziennikarz z krwi i kości postanowiłem przeżyć to na własnej skórze. Droga pokonana samochodem przypomina walkę o przetrwanie. Auto przechyla się na zmianę do przodu i do tyłu, wpada w dziurę, haczy podwoziem.
– Ciągle muszę naprawiać samochód. Odkąd tu mieszkam, wydałam kupę pieniędzy na zawieszenie. Wcześniej nie miałam takich problemów. Kto mi za to odda? – pyta lokatorka mieszkania przy ul. Knosały 7b.
Miasto zasłania się budżetem, w którym nie uwzględniono powyższej drogi. Tłumaczy, że nie ma pieniedzy, a mieszkańcy cierpią. Warto wspomnieć, że plany na stworzenie dojazdu były, jednak pieniądze wchłonęła inna inwestycja. Jak łatwo można sie domyśleć, chodzi o tramwaje, które mocno nadwyrężyły zasoby miasta.
Olsztyn, czyli zarządca drogi, ma obowiązek zapewnić właścicielom posesji odpowiedni dojazd. Po licznych interwencjach mieszkańców wyrównano teren za pomocą specjalnej równiarki. Niestety nie utwardzono podłoża – bez tego efekt utrzymuje się przez około dwa tygodnie, po czym droga ponownie przypomina ser szwajcarski.
Wydaje się, że spór mieszkańców z miastem sięga zenitu. Wielokrotnie powtarzane petycje, zbieranie podpisów czy apele do miasta najwyraźniej nie odnoszą żadnego skutku. Nic nie zapowiada, aby ta sytuacja została rozwiązana w najbliższym czasie. Miasto stoi z założonymi rękami, a lokatorzy niszczą swoje auta w codziennej przeprawie przez osiedle znajdujące się w centrum Olsztyna. Pamiętajmy, że jeden z dojazdów do Parku Centralnego jest wizytówą naszego miasta, za które nikt nie chce się wstydzić.
Czy wiesz, że…
Zarząd dróg, a pośrednio i jego ubezpieczyciel, odpowiada na zasadzie winy, na co wskazuje kodeks cywilny w art. 415 poprzez stwierdzenie, że obowiązany do naprawienia szkody jest ten, kto wyrządził szkodę innej osobie na skutek swojego działania lub zaniechania. Oznacza to, iż obowiązek naprawienia szkody powstaje jedynie w razie takiego działania lub zaniechania (zaniedbania) zarządcy, które noszą znamiona winy, czyli naruszenia określonych obowiązków określonych w przepisach prawa.
Odpowiedzialność zarządcy drogi, a następnie nakładającej się na nią odpowiedzialności jego ubezpieczyciela, opiera się na zasadach wskazanych w kodeksie cywilnym (art. 415). Do stwierdzenia istnienia odpowiedzialności konieczne jest łączne wystąpienie następujących przesłanek:
1. zaistnienie, powstanie szkody (np. uszkodzenia felgi w pojeździe na skutek wjechania w „dziurę” w drodze, złamanie ręki na skutek upadku na śliskim chodniku);
2. szkoda taka musi być spowodowana działaniem lub zaniechaniem, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy (np. na skutek zaniedbań, niedociągnięć ze strony zarządu dróg na jezdni występuje nienaprawiony ubytek czy też chodnik, na którym doszło do upadku, nie został odpowiednio i na czas uprzątnięty, odlodzony);
3. musi istnieć związek przyczynowy pomiędzy szkodą a działaniem lub zaniechaniem, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy (pomiędzy uszkodzeniem pojazdu a ubytkiem w jezdni musi istnieć związek przyczynowy, tzn. do uszkodzenia pojazdu doszło wskutek wjechania w ubytek lub taki związek istnieje pomiędzy złamaniem ręki spowodowanym śliskością a zaniechaniem odlodzenia, odśnieżenia chodnika).
Cały Olsztyn tak wygląda, wiejskie drogi są równiejsze. Jak nie studzienki wystają to są zapadnięte, dziura na dziurze co jakiś czas Pan w gumaku załata ale starczy do pierwszego deszczu i od nowa. ?
Od 10 lat turlamy się pdziurawioną drogą aby dojechać pod adresy przy WILCZTŃSKIEGO 2-2F. Niemoc począwszy od dewelopera, administratora po odpowiedzialne komórki Urzędu miasta..