Województwo warmińsko-mazurskie od lat boryka się z problemem wyludnienia. Według najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego liczba mieszkańców regionu w 2022 roku zmniejszyła się o 0,6%, czyli o 8,3 tysiąca osób.
Przyczyną spadku liczby ludności jest ubytek migracyjny oraz niekorzystne zmiany w liczbie urodzeń i zgonów, powodujące ujemny przyrost naturalny. W ujęciu procentowym największy spadek odnotowano w powiatach kętrzyńskim i bartoszyckim.
W województwie warmińsko-mazurskim odnotowano ujemny przyrost naturalny – liczba zgonów przewyższyła liczbę urodzeń. Współczynnik przyrostu naturalnego ukształtował się na poziomie -4,5‰. Oznacza to, że na każde 10 tys. ludności liczba mieszkańców zmniejszyła się o 45 osób (w kraju o 38).
Co ciekawe, w regionie w 2022 r. zawarto o 4,4% mniej małżeństw niż w 2021 r. (w kraju mniej o 7,4%). Współczynnik małżeństw, określający liczbę zawartych małżeństw na 1000 ludności, ukształtował się na poziomie 3,9 (w kraju 4,1). Nasze województwo zajęło wysokie, drugie miejsce, w statystykach rozwodów. W 2022 r. sądy wydały o 2,4% więcej orzeczeń o rozwodzie niż rok wcześniej. Liczba rozwodów na 1000 ludności wyniosła 1,8 i należała do jednej z najwyższych w kraju. Wyższe wartości zanotowano jedynie w zachodniopomorskim.
Województwo warmińsko-mazurskie należy do najmniej zaludnionych regionów kraju. Gęstość zaludnienia wynosiła w 2022 roku 57 osób na 1 kilometr kwadratowy i była ponaddwukrotnie niższa od gęstości zaludnienia w Polsce. Najszybciej wyludniają się obszary wiejskie.
Źródło danych GUS
Nic dziwnego, że Warmia i Mazury się wyludniają w zastraszającym tempie. Moi koledzy z liceum z tego województwa powiedzieli mi, że nie wiążą z nim żadnej przyszłości. Już lepiej studiować w Gdańsku czy też Warszawie – o wiele lepszą pracę się znajdzie, są również lepsze warunki bytowe.
Nie no, polityka prorodzinna rządu PiS jest spoko, czego tu marudzenie?