4 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Braciszek Tomek, siostrzyczka Hela – pomóż im lepiej usłyszeć świat!

TOPBraciszek Tomek, siostrzyczka Hela – pomóż im lepiej usłyszeć świat!

Bajeczne rodzeństwo Tomek i Helenka urodzili się niesłyszący. Ale walczą o dźwięki! W te wakacje powinni pojechać na turnus rehabilitacyjny, by tam ćwiczyć swój słuch. W tamtym roku zabrakło funduszy. Teraz – może się udać. Również dzięki Tobie. Również do takich dzieci jak Tomek i Hela trafia 1,5% Twojego podatku, które przekazujesz na Fundację Przyszłość dla Dzieci. W tym roku 500. poszkodowanych losem dzieci z całych Warmii i Mazur znów czeka na Twoje wsparcie.

Zaklaskać? A może powiercić?

10 lat temu przychodząca do malutkiego Tomka położna mówi, żeby klaskać. Więc klaszczą – Tomek nic. Brak pierwotnego odruchu moro, gdy niemowlę sprowokowane nietypowym bodźcem wyrzuca przed siebie proste rączki i nóżki- niepokojąco potwierdza to o czym mówiono w szpitalu. A przecież to takie spostrzegawcze, żywe dziecko. Nic nie umknie jego uwadze. Wzorcowo wodzi oczami za twarzą rodziców, reaguje na każde nawet najmniejsze migotanie światła. Trudno uwierzyć w jego niepełnosprawność. – Może klaskanie to jednak za mało? Może potrzeba potężniejszych bodźców?- zastanawiają się rodzice. Tata Tomka podczas remontu w domu bierze się za wiercenie dziur na karnisze w ścianie. Synek nawet nie drgnie.


– To wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że to o czym po badaniach w szpitalu nas poinformowano NAPRAWDĘ staje się naszą rzeczywistością. Tomek nie słyszy. Szybko to zaakceptowaliśmy, bo jesteśmy zadaniową rodziną i zamiast się martwić, trzeba było szybko zacząć działać. Ale pogodzić się z tym, że nasze dzieci zawsze będą miały trudniej
do dziś jest ciężko – mówi Agnieszka Dzikowska. Nie tylko Tomek. „Nasze dzieci będą miał trudniej” – bo pięć lat po narodzinach Tomka w rodzinie pojawia się Hela – kolejne niesłyszące dziecko. Ośmioletnia Hania – środkowa latorośl państwa Dzikowskich jako jedyna z rodzeństwa słyszy i czasami jako ta starsza siostra w zabawie przejmuje obowiązki logopedy swojej młodszej siostry. – Teraz jestem twoją panią Anetką, więc teraz powtarzaj za mną. Zrób języczkiem tak, powtórz „O”. Powtórz! – słychać czasem z pokoju dziecięcego.

– Od 20 lat jako Fundacja Przyszłość dla Dzieci jesteśmy świadkami wzruszających, wspaniałych momentów. Dzieci, które nie chodziły – trudno dogonić. Dzieci, które nie słyszały – zaczynają cieszyć się życiem wśród dźwięków. Rehabilitacja i leczenie naszych podopiecznych przynoszą niesamowite efekty. Niestety w walce o sprawność przeszkodą bywają kwestie finansowe, ale razem z Wami możemy zmieniać świat na lepsze. Każdy 1,5% przekazane na naszą Fundację, to szansa na lepsze jutro dla Heli i Tomka, ale także dla Zuzi, Mikołaja czy Amelki i wielu innych naszych małych wojowników. Ich dramatyczne, ale i niosące nadzieję historie znajdziecie na naszym profilu na Facebooku i na naszej stronie internetowej – opowiada Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektor zarządzająca Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”.

Wszczepienie implantów to dopiero początek

Bo mimo, że Tomek i Hela – gdy byli maluszkami zostali zaimplantowani: czyli zostały im wszczepione implanty ślimakowe, a następnie otrzymali procesory mowy – to wymagają stałej rehabilitacji i terapii. Dzieci są w stanie przyjmować, przetwarzać, rozumieć jak i wytwarzać dźwięk – jednak na tym ich droga do słyszenia i poprawnego komunikowania się nie kończy. Ona się wtedy tak naprawdę dopiero zaczyna. Praca, którą trzeba na co dzień wykonywać jest ciężka do policzenia. – Logopedzi, surdologopedzi, neurologopedzi, audiolodzy, integracja sensoryczna. Częste wyjazdy do Kajetan i Wrocławia, gdzie dzieci mają kontrolne wizyty. Każda zabawa również może być terapią – jak układać buzię, jak ćwiczyć mięśnie twarzy i ust, by sprzyjały mówieniu? Gdybym pokazała komuś jak bardzo może być napięty grafik – co prawda jeszcze niepracującej zawodowo – ale jednak mamy trójki niewielkich dzieci, w tym dwojga z orzeczeniem o niepełnosprawności, to by się chyba złapał za głowę – zastanawia się pani Agnieszka. Taty pracującego w wojsku często nie ma w domu. Przez wiele dni pani Agnieszka zawiaduje wesoła gromadką sama. – Bardzo nam zależy by nasze dzieciaki swobodnie się rozwijały, komunikacyjnie jak i społecznie, a to wymaga wiele zaangażowania. Z Helą potrafimy nawet przygotowując kotlety na obiad wciąż ćwiczyć i ćwiczyć. Z Tomkiem pod pewnymi względami było łatwiej. W związku z tym, że był pierwszy – siadało się z nim przy stoliczku i w skupieniu ćwiczyło. Hela musi się obyć bez tak cieplarnianych warunków, ale to wcale nie znaczy, że mniej się rehabilituje. Robi to po prostu trochę inaczej. Wielką rolę w tym odgrywa też wiecznie kotłujące, raz się kochające, a raz kłócące się rodzeństwo. Takich bodźców, takich atrakcji Tomkowi nie był w stanie zapewnić nikt – śmieje się pani Agnieszka.

Bajkowe dzieci chcą pojechać na bajeczny turnus

Zima upływa rodzinie w rytmie szkół i przedszkoli, terapii, treningów Tomka w ukochanej Strefie Futbolu i wyjazdów po lepszy słuch do Wrocławia i Kajetan. Lato dzieci to dwutygodniowe wakacyjne turnusy rehabilitacyjne, które odbywają się we wsi o tajemniczo brzmiącej nazwie – Murzasichle w górach. W tamtym roku tej aktywnej rodzince nie udało się tam pojechać. Zabrakło dofinansowania z PFRON. Rodzice mieli trudność z zebraniem funduszy z innych źródeł. W tym roku znów zbierają i liczą na to, że los się do nich uśmiechnie. I tu potrzebne jest wsparcie ludzi o otwartych sercach i umysłach.

– Koszt takiego turnusu to kilkanaście tysięcy złotych plus dojazd i oczywiście plus dodatkowe koszty za słyszącą Hanię, przecież nie zostawimy jej samej w domu. W tym momencie nas to przerasta. Mało się o tym mówi, ale nasze codzienne życie to nie tylko terapie, ale również ciągłe zastanawianie się nad tym skąd wziąć na wiecznie wyczerpujące się baterie w procesorach czy co jakiś czas psujące się kabelki. Mimo, że te części zamawiamy już kartonami, hurtowo – to i tak to studnia bez dna – zauważa pani Agnieszka.

1,5% na wagę złota

Fundację otaczają ludzie otwartych serc. Wolontariuszami są już nawet licealiści. Zmieniać na lepsze dziecięcy świat pomagają dzieci, studenci, emeryci i ludzie w sile wieku. W pomaganiu nie liczy się wiek, liczą się chęci. Przekazywanie 1,5 % to wspaniała alternatywa również dla seniorów, którzy mogą pomóc najmłodszym nie wychodząc nawet z domu. Złożenie PIT- OP i przekazywanie 1,5% Fundacji Przyszłość dla Dzieci to ważna cegiełka w budowaniu piękniejszego zdrowszego świata.

Razem bez względu na wiek, płeć i zawód dajmy dzieciom siłę, zdrowie i moc!
Przy tegorocznym rozliczeniu PIT wpisz KRSOOOO148747 . To nic nie kosztuje, a pomaga zdrowieć setkom dzieci z całych Warmii i Mazur. Pamiętaj o tym!


Na www.przyszloscdladzieci.org znajdziecie też instrukcje jak krok po kroku rozliczyć PIT.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane