My, Obywatele Olsztyna, potrzebujemy Strategii. Tak rozpoczyna się uchwalona wczoraj (28.09) Strategia Rozwoju Olsztyna. Jest obliczona na najbliższą dekadę. Jest to zdecydowanie dokument stworzony na potrzeby #OlsztynPoGrzymowiczu niż na teraz (obecny Prezydent po przyjęciu przez Radę Miasta tego typu uchwał ma zwyczaj realizować je „po swojemu”, czyli wybiórczo i bez regularnej ewaluacji oraz pozwala dyrektorom miejskich jednostek na takie postępowanie).
Strategia nie jest obowiązkowa dla naszego samorządu, ale dobrze, że powstała. Jako Wspólny Olsztyn od początku przekonujemy, że systemowe zmiany (a takie są w Olsztynie nieuniknione) muszą być oparte na solidnej diagnozie > dobrze skonsultowanej strategii >rzetelnie prowadzonym monitoringu > odważnie wprowadzanych modyfikacjach (jeśli okazują się konieczne).
Przez kilkanaście ostatnich m-cy kto chciał/chciała, ten mógł/mogła zgłaszać wnioski, dyskutować nad postulatami innych osób lub po prostu obserwować jawnie prowadzone prace, którymi kierował prof. Wojciech Dziemianowicz.
Nowa Strategia jest na tyle ogólna, aby wyraźnie wyznaczyć kierunki rozwoju, ale nie wskazywać konkretnych działań. One powinny zostać wypracowane w otwartym i uspołecznionym procesie, a następnie opisane w programach wdrożeniowych. To one powinny być teraz najważniejszym i najpilniejszym zadaniem wynikającym wprost ze Strategii. To będzie sprawdzian prawdziwych intencji i zamiarów Prezydenta wobec nowej Strategii, ponieważ to właśnie Prezydent ma powołać 6 zespołów roboczych, których zadaniem będzie przekucie nieco enigmatycznych haseł (np. Olsztyn świadomy, inspirujący, witalny, dostępny itd.) na konkretne działania. W teorii daliśmy sobie/Prezydentowi/miastu czas do końca 2024 r., ale wg mnie ten etap należy rozpocząć NATYCHMIAST. Wiele jest bowiem przykładów na to, że zwlekanie z etapem wdrożeniowym powoduje „starzenie się” wyjściowych danych i poczynionych na ich bazie założeń. Tym samym efekty spóźnionych prac bywają już nieaktualne, wnioski są nietrafione, a podejmowane działania nieefektywne, a nawet niepotrzebne i szkodliwe.
Wiele sfer funkcjonowania Miasta jest obecnie prowadzonych według dyrektorskiego „widzimisię”, bazuje na intuicji urzędników i na zasadzie „jakoś to będzie”. Przez 4 lata nagminnie byłem proszony o cierpliwość i zapewniany, że „duża” miejska strategia odpowie na wiele pytań i wskaże kierunki rozwoju. Właśnie dlatego TERAZ tak mocno dopominam się o poważne podejście do kolejnego etapu Strategii- bez zasłaniania się kryzysem, wojną, covidem, PiS-em czy nadchodzącą kampanią wyborczą.
Wielokrotnie podczas dyskusji na sesji Rady Miasta miało miejsce trafne punktowanie większości radnych za ich praktyczną nieobecność w kilkumiesięcznych konsultacjach społecznych nt. nowej Strategii. Mnie udało się aktywnie uczestniczyć we wszystkich kilkunastu debatach, bo uznaję to za obowiązek mieszkańca (a już tym bardziej radnego). Jak widać, podniesienie sobie wysokości diet o 100% (do ok. 3,4 tys./mies.) nie skłaniają tego grona „Pracusiów” do większej aktywności w sprawach istotnych dla przyszłości Miasta…
Mirosław Arczak
Radny Olsztyna
Brałam udział w jednym ze spotkań w trakcie opracowywania poprzedniej strategii. Ekspert wynajęty przez Ratusz wygłosił, że jesteśmy regionem, który graniczy z Litwą, Łotwą, Kaliningradem. No to jak taka wiedza ekspercka to spodziewam się 3 etapu budy linii tramwajowej łączącej olsztyńskie dzielnice Praga z Kazimierzem
ale pasztet