Miała być pomoc dla Polaków, a wyszło jak zawsze. Dużo gadania, a pomoc niewielka. Może i wakacje są miłe, ale z każdych wakacji trzeba wrócić. Również z tych kredytowych. Niestety okazuje się, że ulga nawet jeśli będzie, to będzie tylko chwilowa. Niezapłacona rata zostanie przeniesiona na koniec kredytu. Albo nawet na czas tuż po wakacjach.
Jak podają media, tylko w ciągu dwóch dni od chwili obowiązywania ustawy, wnioski złożyło ponad pięćset tysięcy rodzin spośród dwóch milionów kredytobiorców uprawnionych do skorzystania z „wakacji kredytowych”. Wielkie zainteresowanie pokazuje, jak zdesperowani są kredytobiorcy. Niestety natychmiast zaczęły się też problemy kredytobiorców. Jak podaje DGP 550 skarg od klientów banków wpłynęło do UOKiK w pierwszym tygodniu obowiązywania przepisów o wakacjach kredytowych. Główne problemy? Kłopoty z elektronicznym składaniem wniosków, wymagania przez banki złożenia odrębnych wniosków na zawieszenie każdej z rat, straszenia negatywnym wpływem wakacji kredytowych na ocenę zdolności kredytowej czy utrudnianie nadpłaty kredytu w przypadku zawieszenia rat. W ubiegłym tygodniu media donosiły także, że kredytobiorcy, którzy zdecydowali się na wakacje kredytowe z niepokojem zauważyli, że w nowym harmonogramie przysłanym przez bank, rata wypadająca tuż po wakacjach kredytowych jest podwójna. Pomoc więc niby jest, ale tylko na papierze. Rząd się cieszy, bo w mediach może mówić, że działa, a Polacy mają coraz większe kłopoty.
Premier Mateusz Morawiecki tylko pozornie solidaryzuje się z kredytobiorcami, chyba jednak nikt nie ma wątpliwości, że sam jest człowiekiem z drugiej strony. Nie należy do tych którzy kredyty biorą, ale był tym, którzy ich udzielali i zarabiał na tym miliony. Gdy krytykuje swoich kolegów bankierów jest zwykłym farbowanym lisem. Warto przypomnieć, że urzędujący premier jest zwykłym banksterem i swoim żadnej krzywdy nie zrobi. Przecież bankster banksterowi oka nie wykole.
Dlatego Lewica, chociaż głosowaliśmy za wakacjami kredytowymi, proponuje inne, zdecydowanie lepsze rozwiązanie. Zamrożenie WIBOR-u na poziomie z końca 2019 roku, czyli 1,75 proc. Dzisiaj to 7 proc. To rozwiązanie dałoby systemową ulgę kredytobiorcom, a dla banków byłoby bardziej przewidywalne, niż wakacje kredytowe. Oczywiście mówimy o wsparciu dla rodzin, które wzięły kredyt na jedno mieszkanie, na cele mieszkaniowe. Nie dla osób, które żyją z kupowania i wynajmowania mieszkań.
Polacy potrzebują natychmiastowej i realnej pomocy teraz, a nie pomocy pozorowanej i zabawy w kotka i myszkę. Zaraz wszyscy się zorientują, że owe wakacje, to zwykły przekręt, a wtedy złość ludzi nie będzie miała granic. Czy faktycznie tego teraz potrzebujemy?
Marcin Kulasek
Poseł na Sejm RP
Sekretarz Generalny Nowej Lewicy
Biuro Poselskie Posła na Sejm RP Marcina Kulaska
ul. Kopernika 45 (III piętro); 10-512 Olsztyn;
tel.: 514 905 999; mail: biuro@marcinkulasek.pl
biuro czynne w dni powszednie w godz.: od 10:00 do 15:00.
Ma dużo racji.