W czasie wakacji nie będzie brakować ratowników na kąpieliskach na Warmii i Mazurach. Ratownicy będą czuwać nad bezpieczeństwem kąpiących m.in. na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, nad jez. Jeziorak czy nad Zalewem Wiślanym – ustaliła w lokalnych organizacjach ratowników wodnych.
Jak poinformował Jarosław Sroka z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ratownicy będą strzec bezpieczeństwa kąpiących się w pięciu kąpieliskach na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich: na dwóch kąpieliskach w Giżycku oraz w Węgorzewie, Mikołajkach i Pięknej Górze.
Ratowników w czasie sezonu wakacyjnego nie brakuje. Są nimi przede wszystkim studenci i uczniowie, którzy na czas wakacji podejmują sezonową pracę. Mogą zarobić 25 zł za godzinę, co daje dzienną stawkę w wysokości 200 zł.
Jak wskazał Sroka, z naborem ratowników na sezon wakacyjny nie ma kłopotu. Natomiast Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe poszukuje obecnie ratownika wodnego z aktualnymi uprawnieniami do pracy na stałe w stacji ratowniczej MOPR w Giżycku. Uprawnienia przydatne w ratownictwie wodnym będą dodatkowym atutem.
„Jest wakat, ponieważ zarobki na tym stanowisku nie są duże. Ratownicy po kilku miesiącach odchodzą do innych miejsc pracy, gdzie otrzymają większe wynagrodzenie” – podał Sroka.
W zachodniej części województwa, nad jez. Jeziorak także będzie pełna obsada ratowników.
„Na Jezioraku na dwóch kąpieliskach: na plażach Chodkiewicza i na Kajki mamy pełną obsadę 18 ratowników w systemie 8 godzinnym. W weekendy ratownicy będą pełnić całodobową służbę. W tym zespole jest dwóch ratowników oraz stermotorzysta z uprawnieniami ratownika” – powiedział prezes WOPR w Iławie Sławomir Michalak.
Wskazał, że trwają uzgodnienia z właścicielami kąpielisk w sprawie stawek dla ratowników.
W powiecie elbląskim, mimo że nie ma tam zorganizowanych kąpielisk ratownicy będą dyżurować w bazie Nadbrzeże nad Zalewem Wiślanym.
Prezes WOPR w Elblągu Bożena Ruszkowska poinformowała, że nad Zalewem Wiślanym są dzikie kąpieliska, gdzie wypoczywający kąpią się zwyczajowo. Stąd konieczność nadzoru nad bezpieczeństwem turystów i mieszkańców. „W stanicy dyżuruje 2 ratowników a mamy ich 17. Są wyposażeni w łodzie, w razie gdyby musieli podejmować akcje na Zalewie Wiślanym wobec żeglarzy” – powiedziała.
źródło: PAP
„Jest wakat, ponieważ zarobki na tym stanowisku nie są duże. Ratownicy po kilku miesiącach odchodzą do innych miejsc pracy, gdzie otrzymają większe wynagrodzenie” – no i dlatego ich nie ma teraz, bo już znaleźli lepsze miejsca pracy i nie wrócą, proste.