Na karę czterech lat i jednego miesiąca więzienia skazał w czwartek Sąd Rejonowy w Olsztynie Pawła J. oskarżonego o spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęły dwie osoby. Według prokuratury nie miał prawa jazdy, był pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Do wypadku doszło w nocy 12 kwietnia ubiegłego roku na drodze powiatowej koło Barczewka. Według śledczych kierujący skodą felicią 18-letni Paweł J. nie miał do tego uprawnień, miał około 0,9 prom. alkoholu we krwi i był pod wpływem amfetaminy. Razem z nim podróżowały trzy osoby; jedna na przednim fotelu pasażera, dwie z tyłu.
Jak ustalono, kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych, stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze i uderzył w słup energetyczny. W rezultacie dwoje kilkunastoletnich pasażerów siedzących z tyłu zmarło na miejscu zdarzenia. Urazu głowy i innych obrażeń doznał również kierowca.
Proces w tej sprawie toczył się od końca lutego przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Na pierwszej rozprawie oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Dlatego sąd odczytał wyjaśnienia złożone przez niego w trakcie śledztwa – Paweł J. twierdził wówczas, że nie pamięta całego zdarzenia.
W wydanym w czwartek nieprawomocnym wyroku Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał Pawła J. za winnego. Skazał go na łączną karę czterech lat i jednego miesiąca pozbawienia wolności, a także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 12 lat. Orzekł od niego 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Zobowiązał do zapłaty po 5,1 tys. zł zadośćuczynienia dla dwojga oskarżycieli posiłkowych, tj. bliskich dziewczyny, która zginęła w wypadku.
„Sąd podając ustne motywy wyroku podkreślił, że to zdarzenie trudno nazwać inaczej jak tragedią. W pierwszym rzędzie jest to tragedia dla rodziców dzieci, które zginęły w tym wypadku. Jednakże uczestnikiem tej tragedii jest również oskarżony, który w chwili wypadku był niewiele starszy od ofiar” – przekazał rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
Jak zaznaczył rzecznik, oskarżony oczywiście musi ponieść konsekwencje swoich czynów i stąd wyrok bezwzględnego więzienia. Sąd wziął jednak pod uwagę również okoliczności wpływające na złagodzenie kary.
„Mianowicie, oskarżony nigdy wcześniej nie był karany, przyznał się do zarzucanego mu czynu, nie mataczył w sprawie, a jego postawa zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i w trakcie procesu przed sądem wskazuje na to, że wyraził on skruchę” – wyjaśnił sędzia Dąbrowski-Żegalski.
Sąd zwrócił uwagę na to, w jaki sposób oskarżony i jego znajomi, w tym pokrzywdzeni w wypadku, spędzali wolny czas. „Przejażdżki samochodem po okolicy były dla tych młodych ludzi swego rodzaju rozrywką, przy czym nie liczyło się dla nich, że kierowca nie ma prawa jazdy” – podał rzecznik.
Sąd wskazał, że w organizmach ofiar wypadku również stwierdzono obecność alkoholu, a wszystkie te okoliczności nakazują uznać, że pokrzywdzeni wiedzieli, iż Paweł J. nie jest bezpiecznym kierowcą.
Z uwagi na młody wiek oskarżonego, sąd orzekł o łącznym zakazie prowadzenia pojazdów przez 12 lat, bo – w ocenie sądu – wymierzenie mu dożywotniego zakazu „przekreślałoby wychowawczy cel kary”.
źródło: PAP
Aż ? Ja powiedziałabym że tylko. Gnój wyjdzie po dwóch z czego rok już odsiedział. Naćpany i pijany. Za alimenty ludzie dostają większe wyroki. Kpina z prawa i sprawiedliwości.
Śmieszny wyrok.