Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyrok 12 lat więzienia w procesie mieszkańca jednej ze wsi w okolicach Olsztyna, oskarżonego o ciężkie pobicie ojczyma, który wskutek odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu. Sprawa dotyczyła mieszkańca podolsztyńskiej gminy Purda. Prokuratura zarzuciła mu, że w maju 2020 roku pobił dotkliwie swego ojca (ostatecznie okazało się, że chodzi o ojczyma), doprowadzając do jego śmierci; bił go rękami i kopał, używał też twardego, ciężkiego przedmiotu, powodując m.in. poważne obrażenia głowy i krwotok; pobity zmarł następnego dnia w szpitalu.
Według śledczych, tłem tragedii była kłótnia rodzinna, oskarżony był pod znacznym wpływem alkoholu. Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał winę tego mężczyzny. Przyjmując, że działał on z zamiarem bezpośrednim spowodowania poważnych obrażeń (ciężkiego uszczerbku na zdrowiu) skazał 39-latka na 12 lat więzienia.
Apelację od wyroku złożył jego obrońca, kwestionując nie winę, a jedynie wysokość kary. Pismo zatytułowane „apelacja” napisał też do sądu sam oskarżony, co w październiku ub. roku stało się powodem odroczenia sprawy do czasu wyjaśnienia przez sąd w Olsztynie, czy to formalnie odwołanie od wyroku. W piśmie kwestionował on nie karę, ale już samą swoją winę.
We wtorek strony wygłosiły mowy końcowe, a sąd ogłosił wyrok. W swoim wystąpieniu końcowym oskarżony 39-latek, który był już karany za groźby pod adresem ojczyma, mówił o nieszczęśliwym wypadku; przekonywał, że jedynie mocno pchnął go na ścianę, w którą ten miał uderzyć m.in. tyłem głowy. Mimo obrażeń miał też sam wyjść z domu na zewnątrz.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie znalazł jednak żadnych okoliczności łagodzących, które mogłyby wpłynąć na obniżenie kary 12 lat więzienia. „Materiał dowodowy w niniejszej sprawie jest dla pana miażdżący. Wina (…) nie podlega najmniejszej wątpliwości” – uzasadniał wyrok sędzia Jerzy Szczurewski, zwracając się do skazanego, doprowadzonego na wtorkową rozprawę z aresztu.
„Naiwnymi są twierdzenia, żeby nie nazwać ich absurdalnymi, gdzie sprawca śmierci człowieka nie wspomina w trzech kolejnych wyjaśnieniach o tym, że został zaatakowany (…) nożem i działał w obronie koniecznej” – mówił sędzia Szczurewski. I podsumował, że takie wyjaśnienia to jedynie linia obrony, które jednak – w zestawieniu np. z obrażeniami ofiary – „są absurdem”.
Sąd odwoławczy ocenił, że w tych okolicznościach 12 lat więzienia to kara sprawiedliwa, adekwatna do winy i społecznej szkodliwości czynu.
źródło: PAP