4.3 C
Olsztyn
poniedziałek, 23 grudnia, 2024
reklama

Budować Nowobałtycką w Olsztynie czy nie? Radni nie są zgodni

OlsztynBudować Nowobałtycką w Olsztynie czy nie? Radni nie są zgodni

Radny Olsztyna, Mirosław Arczak, podał w wątpliwość sens budowy ulicy Nowobałtyckiej. Jego argumenty podważył opowiadający się za projektem przewodniczący Rady Miasta Olsztyna Robert Szewczyk, uważając, że wynikają one z „niedzielnych wycieczek rowerowych” radnego Arczaka. Po czyjej stronie stoi racja?

Budowa ulicy Nadbałtyckiej w Olsztynie jest stałym punktem rozmów mieszkańców. Głównym założeniem projektu jest odciążenie ulicy Bałtyckiej, która stałaby się zwykłą drogą osiedlową. Po remoncie ulica Nowobałtycka przejęłaby rolę drogi tranzytowej, co spowodowałoby zupełnie inny rozkład ruchu w tej części miasta.

Szczególnie zainteresowani realizacją projektu są mieszkańcy Gutkowa, Likus i Redykajn. Niektórzy z nich, z radnym Robertem Szewczykiem na froncie, poszukują możliwości pokrycia kosztów tej inicjatywy. Mowa jest o kilkuset milionach złotych, a taka kwota znacznie przekracza możliwości finansowe miasta. Ratusz występował do marszałka województwa, szukał możliwości skorzystania z programów rządowych (projekt zgłoszono także do ostatniej odsłony Polskiego Ładu: Programu Inwestycji Strategicznych), jednak bez rezultatu. Przewodniczący Rady Miasta Olsztyna z KO, Robert Szewczyk, podkreśla, że koszty budowy ulicy Nowobałtyckiej wciąż rosną i obecnie dwukrotnie przewyższają kwotę z okresu, gdy powstał projekt.

Radny Mirosław Arczak (niezrzeszony, poruszający się po mieście głównie rowerem) pisze na Facebooku, że poza planowaniem, oczekiwaniami i obietnicami trzeba na bieżąco śledzić fachowe informacje. Wskazuje, że według aktualnych pomiarów ruchu na DW 527 na odcinku Olsztyn-Łukta nieprzewidzianie spadła liczba pojazdów: z 2309 (1961 osobowych) w ciągu doby w 2015 roku do 2063 (1654 osobowych) w latach 2020/2021. W odniesieniu do planów budowy ulicy Nowobałtyckiej jest to ważne spostrzeżenie.

Radny Mirosław Arczak zaznacza, że nie mówi o samym powstaniu drogi jako takiej, ale ma zastrzeżenia co do jej rozmiarów. Według niego plan dwupasmowej, pięciokilometrowej „miejskiej ekspresówki” przekracza zapotrzebowanie i przez to rodzi niepotrzebne koszty, zarówno utrzymania, jak i samej budowy, w której udział miasta wyniósłby obecnie około 200 mln złotych i stanowiłby ogromne obciążenie dla budżetu. Radny zauważa także, że odnawiana właśnie ulica Bałtycka (DW 527) zachowa swój przekrój (pozostanie jedna jezdnia z dwoma pasami ruchu) oraz przywołuje dla porównania DW 598 (tzw. „Butrynówkę” od węzła Jaroty do miejscowości Zgniłocha), gdzie zanotowano wzrost liczby pojazdów z 1665 (1489 osobowych) do 2269 (1995 osobowych) na dobę.

Przewodniczący Rady Miasta, mieszkający w Gutkowie Robert Szewczyk, uważa, że ulica Nowobałtycka ułatwiłaby życie nie tylko mieszkańcom rozbudowujących się osiedli. Sugeruje, że radny Arczak czerpie swoje argumenty z „niedzielnych wycieczek rowerowych” i w tym kontekście rzeczywiście budowa nie jest potrzebna. Jednak biorąc pod uwagę perspektywę mieszkańców Gutkowa, Redykajn i Likus ma ona znaczenie. Zmiana ulicy Bałtyckiej w drogę osiedlową oraz przejęcie funkcji drogi tranzytowej i wylotowej z Olsztyna przez ulicę Nowobałtycką odkorkowałyby miasto, ułatwiły dojazd do posesji oraz otworzyły na inwestycje niezagospodarowaną do tej pory część Olsztyna. Robert Szewczyk podkreśla, że jest w posiadaniu wszystkich planów i wymaganych dokumentów. Wskazuje również na fakt, że Nowobałtycka byłaby bardziej ekologiczna niż ulica Bałtycka, ponieważ dotrzymuje wszystkich warunków ekologicznych i środowiskowych.

Przewodniczący Klubu Radnych PiS w Radzie Miasta Olsztyna, Radosław Nojman, również popiera ten pomysł. W jego ocenie budowa ulicy Nowobałtyckiej jest bardzo potrzebna i, jak podkreśla, radni PiS byli i są zwolennikami tego projektu z uwagi na widoczną od wielu lat potrzebę usprawnienia ruchu w tej części miasta, szczególnie w godzinach szczytu komunikacyjnego, oraz wzrostu bezpieczeństwa mieszkańców okolicznych osiedli: Likus, Redykajn i Gutkowa.

Wiceprzewodnicząca Rady z Klubu Radnych Demokratyczny Olsztyn, Monika Rogińska-Stanulewicz, również nie zgadza się radnym Arczakiem. Uważa, że radni muszą myśleć o rozwoju miasta, a do tego potrzeba dobrych dróg dojazdowych w każdym kierunku. W tej części Olsztyna jest tylko często korkująca się ulica Bałtycka. Podkreśla inwestycyjny charakter Gutkowa, Redykajn, Likus. Buduje się tam wiele mieszkań, podobnie jak na terenie gminy Jonkowo, tuż za rogatkami Olsztyna, gdzie powstają nowe domy. Większość mieszkańców tamtych terenów pracuje w Olsztynie. Radna zauważa, że jedna ulica Bałtycka w czasach, gdy w gospodarstwach domowych są średnio dwa samochody, to zdecydowanie za mało.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

23 KOMENTARZY

23 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
gość
24 stycznia 2022 12:06

Radni mieszkający na redykajnach są za, a mieszkający poza redykajnymi przeciw. Nic nowego, każdy głosuje żeby u siebie mieć lepiej. Drogi w Olsztynie i naokoło są w opłakanym stanie i naprawiać trzeba wszędzie

Ijateż
24 stycznia 2022 17:19

Nic nie da budowa poza zniszczeniem pięknych okolic jeziora Żbik, skoro i tak korkuje się rondo przy Końcu Bałtyckiej, niech w końcu zrobią estakadę z Artyleryjskiej na Schumanna!

Polecane