Kierowca samochodu toyota zginął w miejscowości Silin pod Morągiem, po tym jak najprawdopodobniej potrącił śmiertelnie wcześniej rowerzystę i zniknął z miejsca wypadku. Policja zna już tożsamość ofiary – to 60-letni mieszkaniec Morąga. Kilka minut później na ok. 300-400 metrów dalej od miejsca zdarzenia znaleziono samochód toyota, który wpadł do rowu. Kierowca pojazdu nie przeżył.
Według wstępnych ustaleń, kierowca toyoty potrącił mężczyznę jadącego na rowerze, a następnie uciekł z miejsca wypadku. Kilka minut później zginął na skutek wypadku samochodowego.
źródło: PAP, fot. WM 998
Może facet z Toyoty miał zawał i w momencie potrącenia rowerzysty już nie panował nad sobą i swoim autem.
Nieodżałowany Jan Ciszewski powiedziałby że „sprawiedliwości stało się zadość”.