2.9 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Wynalazca z Mazur. Jeździ autem i ogrzewa dom spalając… wodę

WiadomościWynalazca z Mazur. Jeździ autem i ogrzewa dom spalając... wodę

Ciągłe podwyżki cen za energię elektryczną i węgiel zmęczyły pana Mieczysława na tyle, że postanowił stworzyć swoją elektrociepłownię. Wynalazek nie będzie zanieczyszczał środowiska, a do domu dostarczy prąd, ciepłą wodę, a zimą ogrzewanie. To nie jedyna rzecz, którą stworzył mężczyzna.

Pan Mieczysław Zieliński ma 71 lat i pochodzi z Roman w województwie warmińsko-mazurskim. W 2020 roku w sieci rozpowszechniła się wiadomość o stworzonym przez niego samochodzie, który jeździ… na wodę.

– Pomysł zrodził się z biedy – mówił wynalazca w Fakcie. – Już w podstawówce uczyłem się, że woda składa się z tlenu i wodoru, wystarczyło skonstruować urządzenie które rozbija wodę stałym prądem elektrycznym na tlen i wodór i zasilić nim gaźnik silnika, benzyna jest potrzebna tylko do odpalenia silnika. Jak jadę do rodziny na Śląsk zużywam około 2 litrów wody.

Ten pomysł został nawet opatentowany, jednak, jak przyznał pan Mieczysław w Fakcie, nie udało się go spopularyzować ze względu na ryzyko naruszenia interesów dużych firm.

Domowa elektrociepłownia

Podwyżki cen za prąd i węgiel zmotywowały pana Mieczysława do stworzenia swojej własnej elektrociepłowni, której paliwem będzie tylko woda. To ekologiczne i tanie rozwiązanie.

– Ile można wytrzymać, podwyżka goni podwyżkę. Co dwa miesiące 600 złotych za prąd, a na zimę do ogrzania domu potrzeba co najmniej 4 tony węgla. To ponad 4 tysiące złotych! To będzie podobna instalacja jak w samochodzie, tylko w większej skali. Sercem są ogniwa rozkładające wodę na tlen i wodór. Ogień o temperaturze 2600 stopni nagrzeje wodę w centralnym ogrzewaniu, a spaliny napędzą prądnicę wymontowaną z dźwigu budowlanego o mocy 50 KW, która wytworzy prąd – przyznał pan Mieczysław w Fakcie.

Wynalazca wyliczył, że zbiornik wody o pojemności 1000 litrów zasilający elektrociepłownię powinien wystarczyć na 3 lata zasilania domu w ciepło i elektryczność.

– Emerytury w Polsce jakie są, każdy wie. Dlatego muszę mieć ciepło i prąd za darmo – dodał wynalazca w rozmowie z Faktem. – Później przyjdzie czas na własną benzynę, olej napędowy i gaz – dodał.

Jak to działa?

Najpierw woda ze zbiornika rurką płynie do reaktora, gdzie za pomocą prądu stałego jest rozkładana na tlen i wodór. Wodór wędruje do komory spalania, gdzie zapalany jest przez świecę żarową. Ogień podgrzewa wodę w zbiorniku, a spaliny napędzają specjalny silnik śrubowy, który przez przekładnie uruchamia prądnicę. Prądnica zasila dom w prąd, a ciepła woda wędruje do centralnego ogrzewania i do kranu.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

21 KOMENTARZY

21 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Mat
10 sierpnia 2021 13:31

Hmm Pan zastosował elektrolizę do rozbicia wody na wodór i tlen 🙂 wszystko fajnie niestety do tej reakcji potrzeba więcej energii niż można uzyskać później z spalenia wodoru .

Miron
10 sierpnia 2021 12:04

Prawdopodobnie w grę wchodzi….bezpieczeństwo użytkowania. Bo pomysł jest przedni, natomiast mamy do czynienia z wodorem (gaz silnie wybuchowy) zaś przy domu mamy dodatkowo wysoką temperaturę. Te dwa żywioły trzeba starannie okiełznać, wtedy będą służyć. Niestety błędy (niesprawdzone i nie przetestowane rozwiązania techniczne) przy czymś takim mogą być bardzo niebezpieczne, nie tylko dla użytkownika. Pewnie dlatego jest duży opór, a i pewnie łatwiej jest monopolistom tworzyć sztuczne zasłony dymne w postaci stawiania kolejnych zastrzeżeń. Dlatego być może jest prawie zerowe zainteresowanie. Obawiam się tylko, że gdy zabraknie pana Mieczysława, to jacyś smutni goście zechcą odkupić za grosze patenty albo zwyczajnie pomysł… Czytaj więcej »

Polecane