Ostatnia niedziela wyborcza była pełna emocji, ale ostatecznie zwyciężyły demokracja i rozsądek – mówi Piotr Grzymowicz. – Możemy już zacząć pracować spokojnie, współpracować z mieszkańcami, budować pozytywne relacje i wychodzić naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców.
– Pański kontrkandydat, komentując wynik wyborów dla jednego z portali, powiedział, że nie ma komu gratulować, „bo to żałosna wygrana, zawstydzająca przy tym czarnym PR-ze. To nie jest powód do chwały”.
– Od 1989 roku mamy demokrację i trudno tego nie zauważyć. Jest ona największą wartością, jaką możemy posiadać, i rządzi się swoimi prawami. To mieszkańcy, oddając swoje głosy, decydują, kogo wybrać. Mówienie zatem o ich wyborze, że jest żałosny, to chyba wielkie niezrozumienie. To obraża wyborców. Werdykt wydany przez mieszkańców trzeba uhonorować i podporządkować się mu.
– Zgodzi się pan z opinią, że to nie pan wygrał, ale Czesław Jerzy Małkowski przegrał wybory?
– Zdaję sobie sprawę, że mogą pojawiać się różne opinie, ale w tym przypadku wygrali mieszkańcy i Olsztyn. Decyzje zapadły, emocje powoli opadają, a wszyscy oczekujemy normalności.
– Niedzielne głosowanie i niewielka różnica głosów, która dzieliła obu panów, uwidoczniły olbrzymi podział w Olsztynie. Teraz, kiedy wyborczy kurz opada, będzie pan potrafił zjednać sobie osoby, które poparły Czesława Jerzego Małkowskiego?
– Będę się starał. Musimy postawić na bezpośrednią komunikację z mieszkańcami i to nie ulega wątpliwości. Jest takie francuskie przysłowie: kto wszystko zrozumie, ten wszystko wybaczy. Jestem gotowy odpowiedzieć na wszystkie nurtujące mieszkańców pytania. Chciałbym rozjaśnić wszelkie wątpliwości, sprostować negatywne opinie, bo docierały do mnie sygnały, że mój kontrkandydat formułował nieprawdziwe wnioski i komentarze dotyczące mojej osoby. Będziemy rozmawiać, otwierać nowe obszary porozumienia i wspólnych działań.
– Czy będzie pan realizował niektóre elementy programu wyborczego kontrkandydata?
– Na przykład jakie?
– Na przykład podnoszona przez wielu budowa stadionu.
– Jeśli chodzi o stadion, to wszyscy wiemy, że pan Małkowski chciał wsiąść do jadącego pociągu. Po pierwsze, projekt oświetlenia stadionu jest przygotowany wraz z pozwoleniem na budowę i środki na ten cel są zapisane w projekcie budżetu na 2015 rok. Do końca kwietnia to oświetlenie powinno być zrobione, a przetarg na to zadanie ogłosimy na początku 2015 roku. Po drugie, zadecydowałem o przygotowaniu projektu budowlanego modernizacji stadionu przy al. Piłsudskiego – a właściwie budowy od nowa wszystkich jego elementów. Wcześniej były prowadzone różne analizy, gdzie ten stadion powinien być – czy na miejscu stadionu Warmii, czy przy al. Piłsudskiego. I, wziąwszy pod uwagę przyszłe koszty, zdecydowałem z moimi współpracownikami, że lepszym rozwiązaniem będzie jego lokalizacja przy al. Piłsudskiego. Ogłosiliśmy już przetarg i wkrótce wybierzemy projektanta. Mając pozwolenie na budowę, będziemy mogli starać się o środki z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Oczywiście trzeba będzie zabezpieczyć na budowę stadionu także swoje środki, ale krok po kroku będziemy budować ten obiekt.
– Nowa Rada Miasta została zaprzysiężona, będzie pan musiał współpracować z wszystkimi radnymi, również z tymi od Czesława Jerzego Małkowskiego.
– I będę współpracował. Idealnie by było, gdyby przygotowywane uchwały miały wsparcie nie tylko wszystkich radnych, ale przede wszystkim mieszkańców. Bo przecież pracujemy dla nich i dla naszego miasta. Na temat współpracy z radnymi będziemy rozmawiać jeszcze w tym tygodniu, szukając porozumienia.
– W kampanii wyborczej zwolennicy Czesława Jerzego Małkowskiego argumentowali, że podczas prowadzonych inwestycji w Olsztynie panował chaos, a miasto się zakorkowało. W następnej perspektywie unijnej będziemy również dużo inwestować, m.in. budując drogi dojazdowe do obwodnicy. Istnieje prawdopodobieństwo, że i tym razem niektóre budowy nałożą się na siebie, co będzie grozić nam korkami. Nie boi się pan, że znów wywoła społeczny gniew w tej kwestii?
– Powiem tak: jeśli nie teraz inwestować, to kiedy? Środki unijne są możliwe do pozyskania i wydatkowania w tym okresie budżetowym, który wszystkich nas obowiązuje – w kraju i w Unii Europejskiej. W związku z tym musimy przygotować się projektowo oraz złożyć stosowne wnioski o pieniądze unijne, by potem dobrze je wykorzystać. Zrobimy wszystko, by budowy były jak najmniej uciążliwe.
Pamiętajmy jednak, że dysponujemy środkami publicznymi, więc obowiązuje nas m.in. ustawa o finansach publicznych czy ustawa o zamówieniach publicznych. Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć wszystkich komplikacji. Gdy wybieraliśmy hiszpańską firmę, światowy koncern, który miał nam pomóc w realizacji projektu tramwajowego, to nie mogliśmy przewidzieć, że tak się to wszystko ułoży. Ten projekt miał być zamknięty w tym roku, ale, niestety, będzie zakończony w przyszłym.
W 2008 roku ówczesny prezydent podpisywał tzw. preumowę projektu tramwajowego, zobowiązując się, że do końca 2010 roku będą gotowe projekty budowlane i wykonawcze dotyczące tej inwestycji. Swoje obowiązki objąłem w marcu 2009 roku i okazało się, że nie tylko nie przygotowano projektów i nie prowadzono przygotowań do nich, ale również nie wybrano żadnej trasy, w oparciu o którą można by je opracować. W związku z tym nie mieliśmy już możliwości ani czasu na przygotowanie projektów budowlanych, tylko musieliśmy ogłaszać przetarg w formule „zaprojektuj i wybuduj”. Nastąpiła zatem kumulacja zdarzeń – niewywiązanie się z przyjętych terminów przewidzianych w ramach preumowy oraz późniejsze problemy z wykonawcą projektu. W konsekwencji jednak straciliśmy dwa lata.
– Czy po wynikach I tury głosowania spodziewał się pan zwycięstwa w wyborach? Czesław Jerzy Małkowski miał niemal 9 tysięcy głosów przewagi.
– Różnica była bardzo duża. Jednak w II turze dało się zauważyć potężną mobilizację tych mieszkańców, którzy dbają o dobre imię naszego miasta i jego rozwój. Serdecznie Państwu dziękuję za każdy głos, za każdą minutę poświęconą wyborom i naszemu miastu. Jestem ogromnie wdzięczny wszystkim środowiskom, które obdarzyły mnie kredytem zaufania. Dzięki takim odpowiedzialnym postawom dziś możemy już zacząć pracować spokojnie, przygotowując nowe zadania, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Przystępujemy do pracy, bo życie dalej biegnie, a minione wybory już niebawem będą historią.
rak
Mieszkancy zmobilizowali sie dbajac o dobre imie miasta, ale z pewnoscia nie jego rozwoj. zalewanie miasta betonem nie jest rozwojem. Mieszkancy wybrali po prostu mniejsze zlo.
Panie Prezydent – pakuj manatki. Apokalipsa nadciąga nad Olsztyn 🙂