W listopadowym numerze miesięcznika „Rowertour” opublikowano „Ranking miast przyjaznych rowerzystom”, w którym stolica Warmii znalazła się na 7. miejscu.
W tegorocznym rankingu umieszczono 41 polskich miast. Wysokie miejsce Olsztyna – pierwsza 10 w kraju – cieszy tym bardziej, że oceny gazety „Rowertour” mają opinię najbardziej kompetentnych i miarodajnych. Od 2010 roku już po raz trzeci Olsztyn pojawia się w tego typu zestawieniach, obejmujących postępy z lat 2012-1014.
Docenienie w ogólnopolskim zestawieniu stolica Warmii zawdzięcza konsekwentnej realizacji założeń dotyczących polityki rowerowej w mieście. – W Olsztynie wzrosła nie tylko liczba samych ścieżek dla rowerzystów, fizycznie odseparowanych od chodników dla pieszych np. pasem zieleni, ale także ich jakość. Asfaltowe nawierzchnie coraz częściej zastępują na nich kostkę brukową – komentuje Mirosław Arczak, oficer rowerowy Olsztyna.
W mieście coraz liczniejsze są również stojaki rowerowe, pojawiające się w miejsce barierek, przy których można zostawiać jednoślady. Poruszać się rowerem można też po terenie większości olsztyńskich parków.
Mirosław Arczak odniósł się także do wypożyczalni rowerów miejskich w Olsztynie: – Długo opierałem się takim rozwiązaniom, bo wprowadzenie w życie takiego pomysłu bez uspokojenia ruchu w centrum może prowadzić w większości wyłącznie do konfliktów między rowerzystami a pieszymi. Jednak już niedługo, po ukończeniu projektu tramwajowego, rowery miejskie w Olsztynie będą miały rację bytu.
Ułatwieniom wynikającym z inwestycji miejskich, mających na celu rozbudowaniu sieci rowerowej w Olsztynie, towarzyszą również liczne inicjatywy rekreacyjno-sportowe, skupiające miłośników jazdy na rowerze: – Mamy rozbudowaną infrastrukturę miejską, ale jesteśmy też jednym z najmocniejszych ośrodków, jeśli chodzi o organizację imprez rowerowych – dodaje oficer rowerowy Olsztyna.
W stolicy Warmii są także plany wprowadzenia tzw. „kontraruchu”, czyli dopuszczenia ruchu rowerowego w obu kierunkach na ulicach jednokierunkowych, oraz pętli indukcyjnych na skrzyżowaniach, wykrywające rowerzystów na ścieżkach.
JC
Panie oficerze rowerowy , proszę o oficjalnego maila na który raczy Pan odpisać.
Nie ma czym się zachwycać, jeśli drogi dla rowerów nielogicznie się urywają i trzeba się teleportować przez ulicę albo wjeżdżać na chodnik. Żadna frajda. Jeśli ktoś się nie boi jeździć po ulicy, większy komfort znajdzie na nich niż na tych atrapach.