Ocknął się w karetce i zaatakował sanitariusza. Może trafić za to nawet na trzy lata za kratki.
Do zdarzenia doszło wczoraj (18.05.) w godzinach wieczornych w Dobrym Mieście. Dyspozytor numeru alarmowego wysłał załogę ratowników medycznych pod sklep spożywczy. Miał tam być mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Po przyjeździe na miejsce sanitariusze zauważyli leżącego na ziemi nieprzytomnego mężczyznę. Osoba ta wymagała opieki lekarskiej, dlatego podjęto decyzję o przetransportowaniu pokrzywdzonego do szpitala. W pewnej chwili mężczyzna ocknął się i zaczął wyzywać jednego z ratowników oraz próbował go uderzyć. Mężczyzna groźbami wymuszał na ratowniku, by ten odstąpił od opatrzenia go. Marcin K. nie reagował na prośby uspokojenia się. Wobec agresywnego pacjenta ratownicy zastosowali pasy obezwładniające w celu bezpiecznego – także dla samego poszkodowanego – przetransportowania go do szpitala. Po opatrzeniu powierzchownej rany mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu. Badanie alkomatem wykazało u Marcina K. ponad promil alkoholu. Po wytrzeźwieniu mieszkaniec Dobrego Miasta usłyszy zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz wymuszenia. Kodeks karny za powyższe przewiduje karę nawet 3 lat pozbawienia wolności.
KM
