Na niektórych jeziorach Warmii i Mazur oficjalnie rozpoczął się już sezon żeglarski. Tradycyjną banderę podniesiono już w Giżycku i Mikołajkach. A w Olsztynie? Jak zapowiada się ten okres dla regionalnych wodniaków?
Jakie rokowania?
Ten sezon, jak i poprzednie zależał będzie od pogody na wodach powiatu olsztyńskiego. – Wcześniej żeglarstwo było w fazie rozkwitu teraz osłabło. A to dlatego, że jest to drogi sport i angażują się w niego ludzi, którzy mają pieniądze. – mówi przez Przystani Warmia, długoletni żeglarz. Podkreśla także, że poprzedni sezon, był sezonem udanym. Stwierdza też: – Zaliczam go do sukcesów, bo było tyle samo powrotów, ile wypłynięć. Najkorzystniej jest, kiedy na wodzie nie ma wielu wypadków, nie ma szkwału i nie ma sytuacji, kiedy trzeba opuścić flagę do połowy masztu.
Tegoroczne pierwsze wypłynięcia na wodę nie były jednak tak kolorowe. Na jednym z olsztyńskich jezior jacht zaczepił o linię wysokiego napięcia. Wypadek skończył się dla żeglarzy śmiertelnie. Takie incydenty, to szczególna przestroga dla wszystkich fanów sportów wodnych.
Mimo zdarzających się sporadycznie epizodów Warmińskie żeglarstwo dynamicznie się rozwija. Ciągle powstają nowe ośrodki żeglarskie. Mówi się, że jesteśmy zwróceni twarzą do jeziora. Okazuje się jednak, że nie wykorzystujemy całego potencjału wodnego w naszym regionie.
– Nie mamy „wodnych” pomysłów od września do maja. Mamy rozwiązania tylko na piękne, słoneczne lato. Stąd powstaje ubolewanie, że w Krainie Tysiąca Jezior nie potrafimy swoich walorów w pełni wykorzystywać. – Mówi Kazimierz Burgat, Prezes Yacht Klubu Olsztyn.
Komu wiatr w żagle?
W okresie letnim na jeziora wypływa wiele grup studenckich, które są dużą siłą napędową. Jednak większość „poważnego” żeglarstwa, to osoby o wysokim statusie materialnym. – Poza tym pływa także młodzież w ramach szkoleń żeglarskich. Kluby wodniackie wolą jednak nowobogackich fanów łodzi, którzy płacą za portowanie za szkutnictwo. Natomiast bazy, które zajmują się trenowaniem młodzieży dostają od państwa niewielkie sumy. Okazuje się, że na rozwijanie sportu młodzieżowego co roku jest coraz mniej pieniędzy – mówi prezes Yacht Klubu Olsztyn.
Większość najbardziej atrakcyjnych obiektów żeglarskich w naszym regionie jest w trakcie budowy lub remontu – mówi Kazimierz Burgat, wieloletni żeglarz. Kontynuuje – plaża miejska na jesieni będzie już oddana do użytku. Rozpoczynają się też prace remontowe na części jeziora Ukiel od strony Dajtek, czyli jest ogromna nadzieja, że fani wodnych sportów w Olsztynie będą mieli godziwe warunki.
Jak mówi prezes Krajowego Klubu Sportowego Warmia – Powstała Przystań Warmia o wartości 4,5 miliona złotych, gdzie znajduje się baza noclegowa, gastronomia, port – czyli wszystko to zaczyna się rozkręcać. W porcie znajduje sie około 100 łodzi. Jest też większy port w Harcerskim Ośrodku Wodnym „Bryza” przy jeziorze Ukiel. Miejsc do wynajęcia łodzi czy jej przetrzymania nie brakuje.
Czego Jaś się nie nauczy…
Skupiskiem szczególnie młodych żeglarzy są m. in. Stowarzyszenie Sportu Wodnego Juvenia i szkółka żeglarska Nautikus, które organizują na olsztyńskich jeziorach Mistrzostwa Olsztyna w Żeglarstwie Szkół Ponadgimnazjalnych czy zawody Smoczych Łodzi. Wśród baz wodnych
w całorocznym szkoleniu młodzieży przoduje Nautikus, nie ustępuje mu także Klub Warmia. Powstał też Olsztyński Klub Żeglarski Junga, który zaczyna odważnie się rozwijać.
Miejsc na rozwój młodych wodniaków jest wiele. Ale pozyskiwanie żeglarzy nie jest proste. – Bo przyszły młody wodniak sam nie podejmuje decyzji o tym, czy chce trenować, czy nie. To rodzic namawia, decyduje. Dodatkowo szkolenie młodzieży wymaga dużego nakładu finansowego. Dobrze jest, jeśli między rodzicem a klubem sportowym nawiąże się współpraca. – Inwestowanie w młodych żeglarzy, którzy uczą się pływać tylko na Optymistce, a później z powodów finansowych ich rozwój jest hamowany, nie ma sensu. Poza tym jest bardzo duża możliwość spędzania wolnego czasu i już nie tak wiele dzieci chce się uczyć, jak pływać na łódkach. Większość z nich niestety wybiera komputer – mówi Kazimierz Burgat.
Daleko w tyle?
Jeśli chodzi o poziom żeglarstwa na terenie Warmii, a głównie w okolicach Olsztyna to – jak twierdzi Prezes Yacht Klubu Olsztyn – Musimy oczywiście gonić za innymi grupami żeglarskimi. Bardzo silną grupą, jeżeli chodzi o żeglarstwo jest Yacht Klub Polski Gdynia czy Yacht Klub Polski Warszawa lub Szczecin. Są kluby, które potrafią korzystać z perspektyw finansowych otwierających się przed tego typu aktywnością sportową.
Który zalew najatrakcyjniejszy?
Wśród regionalnych akwenów wodnych na pierwszym miejscu plasuje się jezioro Krzywe. Kiedyś największym powodzeniem cieszyło się jezioro Skanda. Krzywe wokół zabudowane jest ścieżkami, ale w głębi jest otoczone lasem, więc jest możliwość być zarówno w klimacie miejskim jak i wyciszyć się płynąc na kolejne akweny w stronę Łupstychu czy w stronę restauracji Pirat.
PŻ