3.1 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Regionalny działacz PiS z zarzutami za organizację festiwalu wartego 450 tys. złotych

EłkRegionalny działacz PiS z zarzutami za organizację festiwalu wartego 450 tys. złotych

Czterech pracowników Urzędu Miasta w Piszu ma prokuratorskie zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w związku z przygotowaniem Mazurskiego Festiwalu Grzańca 2011. Wśród nich jest Mateusz C., lokalny działacz Prawa i Sprawiedliwości.

Mazurski Festiwal Grzańca 2011 zorganizował Urząd Miasta w Piszu przy pomocy środków unijnych. Impreza odbyła się w lutym 2011 roku i pochłonęła ponad 450 tys. złotych z czego niemal 80 tys. pochodziło z kasy urzędu a resztę stanowiło dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury 2007-2013. Wydarzenie reklamowała strona internetowa Pisza, notując: sezon kulturalno-rozrywkowy 2011 w naszym mieście zapowiada się naprawdę atrakcyjnie, a rozpocznie się on od wydarzenia jakiego jeszcze nie było.

Tym „hitem” miała być wizyta Andrzeja Grabowskiego, Ivana Komarenki, kabaretu Limo oraz zespołu Volver. Wizytę tych osób i zespołów organizowała firma Stage Art na zlecenie olsztyńskiej firmy J&G Global Holding (rok wcześniej firma zorganizowała w tym samym mieście Pisz Music Festiwal). Dlaczego akurat ta firma? Jan Alicki, burmistrz Pisza: – Z posiadanych przez Urząd Miejski w Piszu dokumentów wynikało, że firma, której powierzono realizację zamówienia posiadała wyłączność na organizację koncertów i występów wykonawców zaplanowanych podczas Mazurskiego Festiwalu Grzańca. W związku z tym zasadne było zlecenie organizacji tych koncertów i występów w trybie zamówienia z wolnej ręki.

Impreza się odbyła, nie wszyscy byli z niej zadowoleni. Krzysztof Worobiec ze stowarzyszenia Sadyba notował na blogu:

Trudno nazwać sukcesem promującą napój alkoholowy jednodniową imprezę zorganizowaną za ponad pół miliona złotych w mieście, w którym od dawna nie produkuje się piwa, a grzaniec nie jest napojem tradycyjnym ani lokalnym. […] Promocja grzanego piwa na pewno nie przyczynia się do rozwoju regionalnego. Bezsensownie zostały wydane nie jakieś wirtualne, „unijne” fundusze, lecz konkretne, nasze pieniądze, bo przecież jesteśmy członkami tej Unii, i nie należy zapominać o wkładzie własnym gminy Pisz.”

Teraz okazuje się, że nawarzone w 2011 roku piwo muszą wypić czterej pracownicy Urzędu Miasta w Piszu, bo prokuratura w Ełku postawiła im zarzuty. Chodzi o niedopełnienie i przekroczenie uprawnień w związku z przygotowaniem „Mazurskiego Festiwalu Grzańca 2011″ przy wyborze wykonawcy, który zapewnił występy artystów.

– Podmiot, który zorganizował występy nie miał podpisanej umowy z wykonawcami, więc istnieje wątpliwość dlaczego urzędnicy sami nie zorganizowali występów tych artystów – mówi Zbigniew Czerwiński, rzecznik prokuratury okręgowej w Olsztynie. – Mateusz C. ma postawione w tej sprawie trzy zarzuty.

Pierwszy dotyczy niedopełnienia i przekroczenie uprawnień w związku z przygotowaniem festiwalu, drugi z niepotrzebnym wydatkowaniem 130 tys. złotych na wyprodukowanie i emisję spotu reklamowego, dotyczącego Festiwalu. Trzeci zaś dotyczy przyjęcia do płatności faktury opiewającej na trzy tysiące złotych. Faktura została wystawiona za emisję spotu na jednym z ekranów świetlnych. Spot nie został wyemitowany zdaniem prokuratury.

Mateusz C. pracuje nadal w Wydziale Inwestycji i Pozyskiwania Funduszy Unijnych Urzędu Miejskiego w Piszu. Grozi mu od roku do dziesięciu lat więzienia.

 MK, RAK

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

4 KOMENTARZY

4 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Kowal
7 maja 2014 08:49

Pytanie kieruję do Jerzego Szmita prezesa struktur olsztyńskich, czy wszystkie koła powiatowe działają na zasadzie żerowania na środkach państwowych? Okradania kasy samorządowej?

Skalpel
1 maja 2014 00:06

zarzuty powinien otrzymać również burmistrz. To on akceptuje umowy,za które płaci gmina. Jeżeli Panu J. A. nie zapaliła się czerwona żarówka to znaczy, że albo nie ma pojęcia o zarządzaniu, albo maczał w tym przekręcie pacne.

Polecane