Prokuratura rejonowa w Ełku postawiła zarzuty dwóm piskim urzędnikom – Mateuszowi C. i Bartłomiejowi S. – za działanie na niekorzyść interesu publicznego przez niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień przy organizacji Mazurskiego Festiwalu Grzańca w 2011 r. Wobec trzeciego z urzędników Zbigniewa W. prokuratura wystąpiła do sądu o warunkowe umorzenie postępowania karnego, uznając, że jego wina „nie była znaczna”.
Według prokuratury przy organizacji festynu piwnego oskarżeni bez żadnego uzasadnienia skorzystali z usług pośredników, przez co koszty organizacji imprezy wzrosły o ponad 200 tys. zł. Jednodniowy festiwal grzańca kosztował w sumie ponad pół mln zł – gmina uzyskała na ten cel 450 tys. zł unijnego dofinansowania i dołożyła ok. 80 tys. zł – informuje Polska Agencja Prasowa.
Jak ustalono w śledztwie, urzędnicy zapłacili 125 tys. zł firmie, która utrzymywała, że ma wyłączność na reprezentowanie artystów kabaretowych i piosenkarzy zaproszonych na festyn. Okazało się jednak, że jest ona tylko pośrednikiem i zleciła innej firmie podpisanie umów na występy. Prokuratura wyliczyła, że gdyby urząd zawarł umowy bezpośrednio z artystami lub ich menedżerami, to zapłaciłby 78 tys. zł mniej.
Zdaniem śledczych urzędnicy przepłacili też, wydając 196 tys. zł na reklamowanie imprezy w radiu i telewizji. I tym razem urząd skorzystał z pośrednictwa tej samej firmy, która podpisała umowy z artystami. Gdyby gmina sama wykupiła czas antenowy w mediach, to zapłaciłaby o 136 tys. zł mniej.
Prokuratura zarzuciła też piskim urzędnikom, że wydali 3 tys. zł na reklamę festynu na ulicznych telebimach w Olsztynie, co w rzeczywistości nie miało miejsca. Nieprawidłowości wykrył Urząd Kontroli Skarbowej, który zawiadomił o tym prokuraturę.
Kilka miesięcy temu „Kurier Olsztyński” pisał już o aferze. Dotarliśmy do informacji, że Mateusz C. to lokalny działacz partyjny Prawa i Sprawiedliwości. Gdy wówczas pytaliśmy o ocenę tych zarzutów burmistrz Pisza Jan Alicki bronił swoich urzędników.
– Z posiadanych przez Urząd Miejski w Piszu dokumentów wynikało, że firma, której powierzono realizację zamówienia posiadała wyłączność na organizację koncertów i występów wykonawców zaplanowanych podczas Mazurskiego Festiwalu Grzańca. W związku z tym zasadne było zlecenie organizacji tych koncertów i występów w trybie zamówienia z wolnej ręki.
rak
W Piszu pełno jest takich złodziei. Dobrze, że opuściłam to miasto….