Kobieta, która chciała oddać krew w olsztyńskim Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, zaznaczyła w ankiecie, że miała kiedyś epizod z marihuaną. Lekarz oceniający ankietę zdyskwalifikował ją dożywotnio i nie będzie mogła oddać krwi. Problem w tym, że w żadnym z dokumentów, na które powołują się instytucje związane z transfuzją krwi, takich regulacji nie ma!
Kilkanaście dni temu Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie zapytało w jednym z serwisów społecznościowych, czy ktoś z dawców oddawał krew w krajach gdzie palenie marihuany jest legalne oraz czy internauci posiadają wiedzę na temat dawców krwi przyznających się do zażywania marihuany np. w Holandii? Zapytaliśmy RCKiK skąd ten zaskakujący wpis.
Nie ma nic w dokumentach na temat takich dawców
– Próbowałem rozpocząć dyskusję na ten temat – wyjaśnia Sergiusz Bruś z RCKiK. – Mamy przypadek jednej z kobiet, która chciała zostać dawcą, ale w ankiecie, którą wypełniła zaznaczyła, że korzystała kiedyś ze środków psychoaktywnych a konkretnie marihuany. W świetle obowiązujących przepisów kobieta została na stałe zdyskwalifikowana przez lekarza oceniającego ankiety. Kobieta odwołuje się od tej decyzji, więc chcieliśmy zapytać internautów, jakie oni mają doświadczenia w tej kwestii.
Obecnie regulacje dotyczące oddawania krwi pochodzą z 1997 roku (Ustawa z 22 sierpnia o publicznej służbie krwi) oraz 2005 (rozporządzenie ministra zdrowia z 18 kwietnia 2005 dotyczące warunków pobierania krwi od kandydatów na dawców krwi i dawców krwi). Zapytaliśmy w Narodowym Centrum Krwi, jakie konkretne zapisy w tych dokumentach dyskwalifikują byłych lub obecnych użytkowników marihuany. Jedyny zapis (w rozporządzeniu ministra), mówiący o substancjach psychoaktywnych to “kryteria dyskwalifikacji stosowane wobec dawców krwi pełnej pełnej i jej składników”, w których jest zaznaczone, że dyskwalifikuje się osoby cierpiące na “zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane używaniem środków (substancji) psychoaktywnych”. Samo Narodowe Centrum Krwi przyznaje, że rozporządzenie ministra jest aktem wykonawczym do ustawy i nie ma tam słowa o osobach, które zażywały marihuanę w przeszłości i chciałby oddać krew.
– Zapisy tego rozporządzenia nie określają kwestii zażywania w przeszłości marihuany – mówi Jolanta Anotniewicz-Papis, dyrektor NCK.
Coraz więcej osób pali, coraz mniej będzie dawców
Zapytaliśmy dyrektor RCKiK w Olsztynie Grażynę Kulę, czy sprawa kobiety, która odwołuje się od decyzji lekarza, który ją zdyskwalifikował, to incydent, czy coraz częściej spotykany problem.
– Mamy mało takich przypadków – mówi Grażyna Kula. – Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo biorcy, więc nie polemizujemy z przepisami tylko ich ściśle przestrzegamy.
I pani dyrektor odesłała nas do Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, gdzie wysłaliśmy pytania, próbując dowiedzieć się, m.in. na jaki konkretny zapis powołuje się lekarz, dyskwalifikując osobę, która kiedyś zażywała marihuanę, jaka jest różnica między osobą, która pije alkohol, zaliczany również do substancji psychoaktywnych, a osobą, która kiedyś zażyła marihuanę, i czy Instytut posiada wiedzę na temat zapisów prawnych, regulujących oddawanie krwi w krajach Europy Zachodniej, gdzie posiadanie marihuany jest depenalizowane (np. Holandia, czy Czechy). Zawiedliśmy się, bo dr hab. med. Ryszard Pogłód, krajowy konsultant w dziedzinie transfuzjologii klinicznej, nie odpowiedział na żadne ze stawianych pytań tylko odpisał, powołując się na kolejny dokument, który notabene nie reguluje sprawy oddawania krwi (!):
– W świetle aktualnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. 2005 Nr 179 poz. 1485 Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii) posiadanie i obrót środkami lub substancjami psychotropowymi, a w szczególności ułatwianie lub umożliwianie ich użycia, lub nakłanianie do niego podlega karom pozbawienia wolności – pisze Ryszard Pogłód i dodaje: – Stojąc na gruncie prawa nie można więc wyrazić akceptacji dla używania marihuany przez krwiodawców.
Rzecznik Wolnych Konopi: ludzie ukrywają, że palą
Także prawo sobie, decyzje lekarzy dyskwalifikujących dawców sobie. Być może warto zainteresować się tym problemem, bo według najnowszego (2014 rok) raportu Biura Narodów Zjednoczonych ds. narkotyków i przestępczości (UNODC) wynika, że (dane za Gazetą Wyborczą) “Wśród młodzieży w wieku 15-16 lat marihuanę paliło już w swoim życiu 25 proc. – czyli jedna na cztery osoby. Natomiast według danych z 2010 roku, które wtedy przeprowadzono na 18- i 19-latkach, wyszło, że marihuanę w tym wieku paliła już co trzecia osoba”. Oznacza to, że – czy nam się to podoba, czy nie – wzrasta liczba osób w Polsce, która miała (ma) lub będzie miała kontakt z marihuaną. W świetle stosowanych praktyk, obostrzenia stosowane przy pobieraniu krwi od osób mających kontakt z marihuaną, mogą spowodować, że spadnie drastycznie liczba potencjalnych “czystych” dawców.
Okazuje się, co usłyszeliśmy także od osób związanych z RCKiK może zdarzyć się, że krew użytkownika marihuany zostanie przyjęta, bo ten zatai to w ankiecie.
Maciej Kowalski, tegoroczny kandydat do Europarlamentu, rzecznik Wolnych Konopi: – Rzeczywiście jest to duży problem, zwłaszcza że duża część użytkowników marihuany jest jednocześnie osobami ponadprzeciętnie świadomymi i wrażliwymi społecznie, co często idzie w parze m.in. z oddawaniem krwi. Większość ludzi z tego co wiem po prostu ukrywa ten fakt dla świętego spokoju…
rak
P.S. Kilka dni temu RCKiK w Olsztynie po raz kolejny alarmowało na swojej stronie, że w jego zasobach brakuje krwi…
Idioci . Idioci , idioci !!
Mam pomysł, krew sprowadzajmy z chin.