10 C
Olsztyn
wtorek, 5 listopada, 2024
reklama

Stancja. Taki właściciel, to dramat!

OlsztynStancja. Taki właściciel, to dramat!

Oszukują, robią naloty, grzebią ci w rzeczach i przestawiają ramki ze zdjęciami? Chcesz zmienić stancje, ale boisz się, że kolejny właściciel wcale nie będzie lepszy od poprzedniego? Olsztynianie, co się z wami dzieje? Dajcie żyć!

Ideał

Idealny najemca to taki, który płaci za stancje, ale na niej nie mieszka. Najlepiej, aby wszystko jeszcze odnawiał i dokupował meble. Aaa, i jeszcze, żeby na koniec nie domagał się zwrotu kaucji. – I rok dziksu, mieszkanie z właścicielką w bloku przy Wyszyńskiego – pisze Marek. – Niby miła staruszka, nawet jabłkiem poczęstowała, ale strasznie skąpiła. Mówiła, że obiady, to w stołówce powinienem jeść, a nie robić na stancji: „Wszystko kosztuje, nawet woda w czajniku”. Pałę przegięła, gdy kazała mi się kąpać tylko 2 razy w tygodniu.

Skazani na łaskę i niełaskę

Nie chcesz lub nie możesz mieszkać z rodzicami, nie stać cię na kupno własnego lokum, kredytu przy umowie o dzieło nikt ci nie da. Wszystko wskazuje na to, że jesteś skazany na najmowanie stancji. Płacisz niemałą kasę za „cztery kąty”, w zamian dostajesz jakąś norę z meblami w stylu „Retro PRL Classic”.

Grzebią w rzeczach…

– Wiedziałam, że ktoś wchodził do mieszkania pod moją nieobecność – pisze na forum Agnieszka. – Gdy tylko wracałam z pracy, zastawałam poprzestawiane przedmioty np. ramki ze zdjęciami, wazoniki czy poduszeczki. Miałam dyskomfort, że ktoś może wejść w każdej chwili, i aby temu zapobiec nie wyciągałam klucza od wewnątrz, tak aby zblokować możliwość otwarcia od zewnątrz. Bałam się, że ktoś wlezie w nocy.

Luftwaffe…

– Najazd na chatę i nie ma zmiłuj – pisze Justa. – Wchodzili w środku nocy i bombardowali pytaniami: „co to te chłopy tu robią, co to za bałagan, miało nie być kota, kran przecieka, śmierdzi stęchlizną” itd. Przez pojęcie „chłopy” należy rozumieć jednego faceta, ale żeby przejaskrawić sytuację stosowali liczbę mnogą – tłumaczy internautka. – Bałagan w ich mniemaniu to była bluza zawieszona na krześle, kot – to była rybka, a stęchlizna – to smród z klatki…

… i nie opuszczę go, aż do zwrotu kaucji…

– Mieszkaliśmy 3 lata – pisze Andrzej – nigdy nie zalegaliśmy z opłatami, zawsze wszystko na czas. Skończył się licencjat i nadszedł czas opuścić Olsztyn. Problemy zaczęły się w momencie, gdy wspomnieliśmy o naszej kaucji, a mianowicie 1,5 tys. zł. Gdy się wprowadzaliśmy właściciel stancji żądał od nas natychmiastowego wpłacenia pełnej kwoty kaucji i najmu z wyprzedzeniem na miesiąc. Razem było to prawie 3 tys. zł. Zapłaciliśmy bez zająknięcia. On na koniec stwierdził, że nie odda kasy, bo przez te 3 lata wyeksploatowaliśmy lokal na właśnie tę kwotę. Co to znaczy wyeksploatować lokal? – zadaje retoryczne pytanie Andrzej. – My to odnowiliśmy, wymalowaliśmy, wyszorowaliśmy, a on co? Łaskę robi, że moje pieniądze odda? Ostatecznie nie zapłaciliśmy za ostatni miesiąc mieszkania w tym fajnym miejscu, niestety z przykrym właścicielem.

reklama
reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama
0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane