Mieszkańcy Olsztyna przypominają sobie o tym budynku tylko podczas pożarów i z kronik policyjnych. Wczoraj (25.11.) w nocy paliło się tam po raz piąty w tym roku.
W każdym mieście są miejsca o złej sławie. Czasami są to całe dzielnice, a czasami tylko bloki, czy też ulice. W Olsztynie na taką reputację od wielu lat pracuje budynek przy ul. Niepodległości 52/58, który przez mieszkańców miasta nazywany jest „Samotniakiem”. Blok z wielkiej płyty, w którym większość stanowią mieszkania socjalne. Wystarczy wpisać w przeglądarkę internetową adres i nazwę, a z listy wyskakujących wyników można stworzyć ciekawa fabułę serialu: zgony, pożary, rozróby. Pośród tego wszystkiego ponad 200 osób, które po prostu tam żyją.
Przyjechaliśmy do budynku przy ul. Niepodległości, żeby zrobić zdjęcia miejsca wczorajszego pożaru. Widok nie należy do optymistycznych. Zniszczone, obdarte ściany, pomazane są tagami i wulgaryzmami. Nie przypomina to centrum miasta, które inwestuje ogromne pieniądze w rozbudowę infrastruktury. Miasta z największym kampusem uniwersyteckim w środkowej Europie. „Samotniak” to raczej podróż do głębokich lat dziewięćdziesiątych. Przechodzący obok nas mieszkaniec sam zagaja rozmowę: – Panie ale wczoraj pożar tu był! W nocy straż stała i gasili tam na czwartym piętrze!
Kiedy pytamy go o przyczynę, opowiada bez zastanowienia: – Piją w mieszkaniach i tak jest.
Wczorajszej nocy trzy zastępy strażaków gasiły pożar na czwartym piętrze „Samotniaka”. Płomienie buchały na zewnątrz budynku. Dwadzieścia osób zostało ewakuowanych. To był już piąty pożar budynku od początku roku i największy od 29 kwietnia. Wtedy spłonęło mieszkanie na pierwszym piętrze. Straty obydwu wydarzeń zostały wycenione przez strażaków na sumę około 60 tys. zł.
Oczywiście strażacy to nie są jedyni goście w budynku przy Niepodległości 52/58. Częstym gościem jest policja.
W listopadzie mieliśmy dotąd sześć interwencji porządkowych. Dotyczyły zakłócenia ciszy nocnej, libacji alkoholowych. Średnio jest ich 5-8 miesięcznie. W ciągu tego roku były też sprawy kryminalne związane z rozbojami, uszkodzeniami ciała oraz rozbojami z użyciem niebezpiecznego narzędzia – mówi Krzysztof Wasyńczuk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji.
Z akt policji i straży pożarnej wyłania się obraz miejsca, które całkowicie nie pasuje do obrazu rozwijającego się miasta. Budynek należy do gminy, a administruje nim Zakład Lokali i Budynków Komunalnych. Zbigniew Karpowicz, dyrektor ZLiBK: – Cały czas remontujemy mieszkania socjalne w Olsztynie. Remont jednego już się skończył, a kolejny kończy się wkrótce. Oczywiście mamy w planach remont budynku przy ul. Niepodległości 52/58, ale problemem jest wykwaterowanie mieszkańców, które może potrwać nawet trzy lata. Sam remont potrwałby około roku. Obecnie w Olsztynie na mieszkanie socjalne czeka aż 400 osób.
Wszyscy w Olsztynie zdają sobie sprawę z problemów mieszkańców tego bloku. Trzeba pamiętać, ze nie wszystkie osoby, które korzystają z mieszkań socjalnych, to tzw. margines społeczny. Część to po prostu zwykli Kowalscy, których los rzucił do olsztyńskiego Domu Złego.
Powoli zbieramy się do powrotu. Z bloku wybiega dwóch nastolatków i krzyczy w naszą stronę:
Od wczoraj są tu zimne kaloryfery! Wody nie ma! Mieli do północy zrobić i co?