Zdobycie głównej wygranej w totolotka to dla wielu spełnienie marzeń – radość i szansa na zmianę życia. Jednak co się dzieje, gdy los uśmiecha się do wielu osób naraz? W miniony weekend gracze Mini Lotto z Polski, w tym z Ełku, doświadczyli tego nietypowego fenomenu. Chociaż ich numery okazały się zwycięskie, konieczność podzielenia się wygraną sprawiła, że zamiast upragnionej fortuny, na konto zwycięzców trafią znacznie mniejsze kwoty. Czy to powód do radości, czy raczej zawód?
Wygrana z odrobiną rozczarowania
Ubiegły czwartek przyniósł szczęście aż 11 graczom Lotto, którzy trafili główną wygraną, czyli szóstkę. Taka liczba zwycięzców sprawiła jednak, że wygrana dla każdego z nich wyniosła jedynie 220 tys. zł, co dla wielu okazało się pewnym rozczarowaniem. Nieco inaczej wyglądała sytuacja w sobotnim losowaniu Mini Lotto, gdzie trafienie głównej wygranej, czyli piątki, przypadło w udziale aż siedmiu osobom. Każdy z graczy, który obstawił właściwe numery, otrzyma 81,6 tys. zł zamiast oczekiwanego pół miliona, co z pewnością mogło wywołać mieszane uczucia.
Jedna z głównych wygranych padła w Ełku, w kolekturze przy ul. Piłsudskiego 15. To nie pierwszy przypadek wysokiej wygranej w tym mieście – kilka tygodni wcześniej gracz, który wytypował liczby w kolekturze przy ul. gen. Bora-Komorowskiego, zainkasował rekordowe 549 tys. zł. To najwyższa wygrana w historii Mini Lotto w Polsce. Tymczasem historia Mini Lotto w Ełku pokazuje, że szczęście dopisuje mieszkańcom tego miasta już od dłuższego czasu – łącznie w Ełku padło już 14 piątek w tej grze.
Wygrane w regionie
Wysokie wygrane nie omijają również innych miast regionu. W ostatnim czasie szóstki w Lotto trafiły również gracze z Ostródy oraz Barczewa, zdobywając odpowiednio 2,6 mln zł oraz 2,4 mln zł. Szczęście w loterii sprzyja ostatnio mieszkańcom województwa warmińsko-mazurskiego?
Jednak na krajowej liście rekordowych wygranych królują znacznie wyższe kwoty. Najwyższa wygrana w grach liczbowych w Polsce padła dwa lata temu w Eurojackpot, gdy gracz z powiatu krotoszyńskiego zgarnął oszałamiającą sumę 213,6 mln zł.
Szczęście przeplatane pechem w totka
Fortuna bywa kapryśna – nie tylko przez konieczność dzielenia wygranej, ale także przez niedopilnowanie formalności. W Wejherowie ktoś przegapił odbiór wygranej o wartości 12 mln zł, a w Chojnicach zapomniano odebrać aż 17 mln zł. Takie przypadki pokazują, że nie tylko trafienie zwycięskich liczb decyduje o losie wygranej – równie ważna jest czujność po zakończeniu losowania.
źródło: Gazeta Olsztyńska
Gra od zawsze była ustawiona by wycisnąć jak cytrynę naiwniaków.