Na elbląskim placu zabaw pijana dwunastolatka nie mogła utrzymać się na nogach. Jej rówieśnicy zachęcali ją do niebezpiecznych zachowań. Obecni na miejscu dorośli udawali, że niczego nie widzą. Pomoc wezwał jedenastolatek.
Wszystko wydarzyło się w piątek 15 kwietnia, na jednym z elbląskich placów zabaw. Przebywający tam z trzynastoletnią kuzynką jedenastoletni Lucjan zauważył, że jedna z dziewczynek zatacza się i nie jest w stanie utrzymać równowagi, a jej koledzy się z niej śmieją i zachęcają do zjeżdżania ze zjeżdżalni głową w dół.
Zadzwonił do swojej mamy, która wezwała straż miejską.
Interwencja straży miejskiej na placu zabaw
St. insp. Iwona Łojewska ze Straży Miejskiej w Elblągu potwierdza interwencję. Okazało się, że dwunastolatka była pod wpływem alkoholu, nie była w stanie utrzymać równowagi, przewracała się. Inne dzieci się z niej wyśmiewały i usiłowały wymusić zachowania niebezpieczne, jak zjeżdżanie ze zjeżdżalni głową w dół.
Interweniujący strażnik wyniósł dziewczynkę z placu zabaw i poinformował o tym jej rodziców.
Nikt z dorosłych nie reagował
Jedenastoletni Lucjan, który swoim dojrzałym zachowaniem nie dopuścił do tragedii, mówi, że na placu zabaw byli również dorośli, którzy w ogóle nie reagowali na to, co się działo.
– Dorośli tylko brali swoje dzieci i z nimi odchodzili dalej. Nikt nie reagował. Nikt nigdzie nie dzwonił. Dorośli nie chcieli w to ingerować.
Mama Lucka, pani Dorota, jest dumna z syna.
– Nie wiemy, jak ta sytuacja by się skończyła, gdyby patrol nie przyjechał na miejsce, a nie przyjechałby, gdyby nie było interwencji z naszej strony – mówi.
Chłopiec za swoje dojrzałe zachowanie otrzyma nagrodę od Komendanta Straży Miejskiej w Elblągu.
Deklaruje, że w przyszłości też zamierza zostać strażnikiem miejskim.
źródło: polsatnews.pl