2 C
Olsztyn
poniedziałek, 25 listopada, 2024
reklama

Do regionu trafi więcej unijnych pieniędzy

WiadomościDo regionu trafi więcej unijnych pieniędzy

Z punktu widzenia mieszkańca chciałabym widzieć nasze województwo tak bogate, aby nie musiało w ogóle z funduszy strukturalnych korzystać – mówi Lidia Wójtowicz, dyrektor departamentu polityki regionalnej Urzędu Marszałkowskiego. – To byłaby dla nas najlepsza sytuacja, ale jeżeli poziom rozwoju nie będzie tak wysoki jak wielu regionów europejskich, to po 2020 roku nadal będziemy potrzebować unijnych pieniędzy.

Wszyscy czekamy na nowe fundusze z Unii. Ile pieniędzy do nas trafi?

W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury będziemy mieli do dyspozycji 1,728 mld euro. To, ile ostatecznie trafi do regionu, zależeć będzie od beneficjentów. W poprzedniej perspektywie unijnego finansowania mieliśmy do dyspozycji około 1,2 mld euro, więc tych pieniędzy będzie więcej. Myślę, że wnioski o dofinansowanie będzie można składać już w pierwszej połowie 2015 roku.

Wiadomo, ile wydaliśmy z tego 1,2 mld euro?

Jeszcze trwa realizacja niektórych projektów, takich jak na przykład budowa lotniska, więc ewaluacja będzie robiona po 2015 roku i wtedy będą znane odpowiedzi na tego typu pytania.

Na co Unia Europejska da pieniądze w tej perspektywie finansowania?

Przedsiębiorcy będą mogli pozyskiwać środki na swoją działalność gospodarczą, a beneficjenci na infrastrukturę transportową, rozwój śródlądowych dróg wodnych oraz rewitalizację, ale inaczej rozumianą, bo rewitalizację obszarów zdegradowanych, czyli słabszych ekonomicznie i zapomnianych. Część środków będzie można przeznaczyć na ochronę środowiska przyrodniczego.

Jakie są największe zmiany między funduszami unijnymi 2007-2013 a 2014-2020?

Ten budżet jest zdecydowanie dla przedsiębiorców i jest w nim więcej pieniędzy na poprawę efektywności energetycznej w regionie. Nie mówimy tutaj o prostej termomodernizacji, ale o głębokiej modernizacji np. budynków publicznych lub obiektów wykorzystywanych przez prywatnych przedsiębiorców. Drugą największą zmianą jest to, że Regionalny Program Operacyjny będzie finansowany z dwóch źródeł: z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i z Europejskiego Funduszu Społecznego. Teraz mieliśmy program finansowany wyłącznie z EFRR.

Poza pieniędzmi dedykowanymi dla regionu poprzez RPO Warmia i Mazury trafią do nas także środki z programów krajowych.

To prawda, choć jeśli chodzi o ich wysokość, to obecnie rząd negocjuje, ile tych pieniędzy ostatecznie będzie. Wiadomo, że z Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej pięć najuboższych województw, w tym warmińsko-mazurskie, będzie miało do dyspozycji dwa miliardy euro. W tym programie finansowanie będzie utrzymane na podobnym poziomie jak w jego poprzedniej edycji.

Z jakich programów krajowych będziemy jeszcze korzystać?

Na pewno z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, mamy też tak zwany POWER, czyli Program Operacyjny Wiedza, Edukacja i Rozwój, który zastąpi znany do tej pory Program Operacyjny Kapitał Ludzki. Prócz tego będą do dyspozycji środki z programów: Inteligentny Rozwój oraz Pomoc Techniczna. Wiemy też, że trudniej będzie pozyskać pieniądze.

Co to znaczy?

Oceniający merytorycznie wnioski o dofinansowanie będą bardziej restrykcyjni przy wyborze projektów, które je uzyskają. W naszym województwie tak się złożyło, że mieliśmy 16 dużych strategicznych przedsięwzięć i one albo zostały już zrealizowane, albo właśnie są finalizowane. Różnie wyglądała także sprawa ich przygotowania. Jedne zajmowały więcej czasu, inne zaś mniej. W obu przypadkach pieniądze cały czas czekały. Teraz już nie będziemy dopuszczać do takich sytuacji. Dlaczego? Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, opiniujący projekty do realizacji, będzie musiał na przykład do 2018 roku zrealizować część wskaźników zapisanych w Programie Operacyjnym. Jeżeli one nie zostaną osiągnięte, to program może stracić 6 proc. środków z tzw. rezerwy wykonania. Innymi słowy – nie będzie można w nieskończoność odkładać realizacji projektów, bo przez to nie zostaną osiągnięte wskaźniki i przepadną pieniądze.

Zmieni się coś w trybie proceduralnym? Rozliczanie środków unijnych to tony dokumentów, mnóstwo formalności.

Czekają na nas konsultacje wytycznych organizowane przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Zgodnie z zapowiedziami, będziemy się teraz w większości posługiwać dokumentami w formie elektronicznej – takie będą zarówno wnioski o dofinansowanie, jak i komunikacja z beneficjentem. Trudno mi teraz deklarować, jak rzeczywiście będzie, bo decyzja leży po stronie ministerstwa. Mam nadzieję, że pojawią się ułatwienia, ale ze względu na wskaźniki, o których mówiliśmy, dyscyplina odnośnie do przygotowania projektów będzie wciąż przestrzegana.

Lata 2014-2020 to czas ostatnich pieniędzy unijnych w regionie?

Fundusze, które trafiają do nas z UE, otrzymujemy w ramach celu pierwszego, czyli są przeznaczone dla regionów najmniej zamożnych. Mazowieckie awansowało do celu drugiego, a po roku 2020 dołączy do niego kolejnych sześć województw. Warmińsko-mazurskie prawdopodobnie nie przekroczy jeszcze średniego unijnego PKB 75 proc. i pozostanie w ramach celu pierwszego.
Z punktu widzenia mieszkańca chciałabym widzieć nasze województwo tak bogate, aby nie musiało w ogóle z funduszy strukturalnych korzystać. To byłaby dla nas najlepsza sytuacja, ale jeżeli poziom rozwoju nie będzie tak wysoki jak wielu regionów europejskich, to po 2020 roku nadal będziemy potrzebować unijnych pieniędzy. Chodzi o to, aby jak najszybciej wyjść z trzeciej grupy.

Nie wszystkie projekty uzyskujące dofinansowanie unijne cieszą się akceptacją społeczną, jak na przykład lotnisko, do którego będziemy musieli dopłacać.

W nowej perspektywie unijnego finansowania pieniędzy na lotniska nie będzie, więc to była ostatnia szansa, aby je wybudować. A czy będzie opłacalne, czy nie, to ktoś inny powinien się jeszcze do tego przyłożyć, a nie tylko samorząd województwa. Mamy przedsiębiorców, branżę turystyczną, którzy zawsze domagali się budowy tego lotniska. Mieszkańcy Warmii i Mazur uzgodnili jego dokładną lokalizację, a decyzja o budowie była przewidywana we wszystkich planach województwa warmińsko-mazurskiego. Naszym zadaniem było doprowadzenie do stworzenia możliwości realizacji tej inwestycji, bo taka była wola społeczeństwa. Strategię przygotowywaliśmy w szerokim gronie dwudziestoosobowych grup, a infrastrukturą transportową zajmowali się także eksperci regionalni. W całym województwie odbyliśmy 40 spotkań na ten temat. Odwiedziliśmy każdy powiat, gdzie łącznie około dwóch tys. osób uczestniczyło w konsultacjach. Dodatkowo zbieraliśmy uwagi na ten temat na stronie internetowej. Na świecie jest wiele takich lotnisk jak to powstające w Szymanach i prawie każde potrzebuje czasu, aby się rozkręcić. Od inwencji nas wszystkich – nie tylko władz samorządowych – będzie zależało, czy ten okres będzie dłuższy, czy krótszy.

rak

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane