Mandaty za nieprzestrzeganie dystansu społecznego mają wyłącznie cel dyscyplinujący, nie mają najmniejszego znaczenia z punktu widzenia budżetowego – zapewnił we wtorek podczas sesji Q&A premier Mateusz Morawiecki.
Podczas sesji pytań i odpowiedzi (Q&A) na Facebooku szef rządu był pytany o sens zachowywania dwumetrowej odległości między małżonkami, skoro w domu śpią oni w jednym łóżku. Internauci pytali, czy sensem takiego rozwiązania jest zarobienie na mandatach.
„Zapewniam ponad wszelką wątpliwość, że nakładane mandaty mają wyłącznie cel dyscyplinujący, nie mają najmniejszego znaczenia z punktu widzenia budżetowego. To maluteńka kropeleczka w oceanie” – mówił Morawiecki.
Premier tłumaczył, że dystansowanie społeczne między osobami bliskimi zalecane jest z tego powodu, że policjanci nie wiedzą, czy idąca po ulicy para osób to małżeństwo, czy dorosły nastolatek z ojcem czy matką. „Lepiej, żeby czas (policjantów – red.) był poświęcany na to, na co potrzebują dzisiaj poświęcić swój czas, czyli weryfikację osób, które znajdują się w kwarantannach, czy pomoc straży granicznej w ochronie naszych granic, czy dla zapewnienia naszego bezpieczeństwa w czasach koronawirusa”- wskazywał Morawiecki.
Apelował też o utrzymywanie na ulicach dwumetrowego dystansu, bo – jak mówił – dzięki temu ułatwiamy pracę policji.
Coś mi się wydaje że zad leci z nami w kulki zamykają lasy przy 3000 chorych a otwierają przy 9000 gdzie tu sen a gdzie logika no logika jest chodzi o nadajniki 5 g najpierw minister mówi że maski są do du… A po tem każe je nosić coś mi się wydaje że robią z nas pajaców… Ludzie opamiętajcie się
Kolejna bzdura małżonkowie na ulicy 2 metry od siębie a w luzku razem to jest kur…. Jakas kpina ludzie nie przyjmujcie mandatów!!! One nie mają prawa bytu nie mamy stanu wyjątkowego!!!
Na ul. Bajkowej przed zbiornikiem retencyjnym są ławeczki a tam wieczorami zbiera się młodzież i wcale nie trzymają dystansu