Rozwiązywanie problemów to jej powołanie – biuro rachunkowe Joanny Grochal wspiera aż 700 firm z całej Polski, ale prawdziwa misja nie kończy się wraz z wyjściem z pracy. Dlatego kandydatka do Sejmiku od lat aktywnie działa w Koalicji Obywatelskiej, zarządzie powiatu, jest członkiem rady sołeckiej w Klewkach i przewodniczącą rady rodziców w olsztyńskim ekonomiku. – Lubię pomagać – wyjaśnia. – Teraz czas pomóc przedsiębiorcom.
Startuje Pani w tych wyborach z konkretnym pomysłem. Co chciałaby Pani zmienić jako radna Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego?
Jako przedsiębiorca jestem głosem przedsiębiorcy. Nie tylko dlatego, że sama mam działalność gospodarczą i zatrudniam ponad 20 osób, ale również dlatego, że prowadzę księgowość 700 firmom z całej Polski – znam ich problemy i wiem, że wiele z nich można rozwiązać już na szczeblu wojewódzkim.
Czym należy się zająć w pierwszej kolejności?
Większość firm boryka się z brakiem płynności finansowej. Wystawiamy faktury, musimy zapłacić podatki, ZUS, wynagrodzenia, tymczasem na płatność trzeba poczekać. „Nie mogę pani zapłacić, bo czekam na przelew od klienta” – słyszę często. Wystarczy, że jeden się opóźni i w ten sposób rozpoczyna się sztafeta zadłużeń. A oprocentowanie kredytu obrotowego jest na poziomie 9-10%! I tutaj jest ogromna rola organów samorządowych, które mogą wypłacać pożyczki płynnościowe! Taka pożyczka na zabezpieczenie inwestycji czy kosztów to realna pomoc dla przedsiębiorców redukująca straty związane zaciąganiem kredytów bankowych, nie mówiąc już o straconych nerwach. Bo brak płynności finansowej stresuje każdego.
Ma Pani pomysł skąd pozyskać na to środki?
Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) zakładał, że 20-30% środków zostanie przeznaczone dla przedsiębiorców. W zeszłym roku Urząd Marszałkowski otrzymał 2 miliardy euro, z czego przedsiębiorcy nic nie zobaczyli. Teraz czas powalczyć o kolejne zaliczki z KPO, nie zapominając o tych, którzy dają miejsca pracy i aktywnie rozwijają nasz region.
Polityka naszego regionu zakłada rozwój przedsiębiorczości. Dużo się mówi o pozyskiwaniu inwestorów zewnętrznych. Pytanie: Co realnego region może zaoferować przedsiębiorcom?
Przede wszystkim musimy zadbać o infrastrukturę drogową. Mamy mnóstwo terenów, gdzie można zbudować siedziby firm, hale magazynowe czy produkcyjne, ale co z tego, jeśli nie ma przyzwoitego dojazdu. Tir załadowany pod sufit nie może przemierzać kilometrów gruntową drogą. Nie mówiąc już o wizerunkowej stronie biznesu. Siedziba w szczerym polu, do której prowadzi błotnista nieprzejezdna trasa, to nie jest magnes dla przedsiębiorców.
Jeśli drogi, to również media. W gminie Stawiguda mamy stary wodociąg o niskiej przepustowości i właściciele nowych działek nie mogą się do niego podłączyć.
I właśnie tym trzeba się zająć priorytetowo. Zarówno modernizacją wodociągów, jak i energetyką. Zerwane linie energetyczne to problem wielu gmin – wystarczy, że bardziej dmuchnie, a zostajemy bez prądu. Wielu przedsiębiorcom uniemożliwia to pracę i generuje straty!
Czy coś jeszcze wymaga usprawnienia?
Jeśli mowa o infrastrukturze, to koniecznie internet. W moim biurze mamy wykupiony ogromny pakiet, a i tak bywa, że 5 dni przed nowym okresem rozliczeniowym brakuje go nam. Nie mówiąc już o przepustowości i prędkości LTE poza miastem. Na mapie naszego województwa jest wciąż wiele plam o bardzo niskim zasięgu. Potrzebujemy światłowodów, jeśli chcemy dać przedsiębiorcom dobre warunki do rozwoju. A podejrzewam, że w każdym domu, gdzie są nastolatki, światłowód jest pożądany.
Przedsiębiorcy to grupa, którą Pani chce szczególnie wspierać. A co z osobami, które pracują na etacie?
Wspierając przedsiębiorców, wspieram również ich pracowników, bo im lepiej będzie się wiodło właścicielom firm, tym stabilniejsze i bardziej atrakcyjne warunki pracy zapewnią swoim pracownikom. Budując proprzedsiębiorczy klimat, chciałabym też zachęcać młodych do otwierania własnych działalności gospodarczych, szukania pomysłu na siebie w biznesie.
Jednak gdy mowa o tym, kogo chcę wspierać, to nie myślę w kategoriach przedsiębiorcy czy zatrudnionego na etacie. Mam taki charakter, że gdy widzę potrzebę, staram się pomóc, gdy dostrzegam problem, robię wszystko, żeby go rozwiązać. Moje biuro nie bez powodu nazywa się „Alternatywa” – jesteśmy alternatywą dla biur, które chcą jedynie zarabiać pieniądze. Dla nas najważniejsza jest pomoc, a pieniądze, jakie zarabiamy, to wyłącznie ekwiwalent naszego zaangażowania.
Słowo „zaangażowanie” wydaje mi się bardzo adekwatne do opisu Pani osoby.
To prawda – jestem zaangażowana na wielu poziomach. Mój dzień pracy to 12-14 godzin dziennie. Nie ma możliwości, żebym nie dokończyła czegoś, co jest ważne dla mojego klienta. A po pracy lubię się angażować w politykę i w życie lokalne. Sąsiedzi się śmieją, że całe życie towarzyskie zaczyna się od Grochali. Wtedy się czuję sprawcza – mogę komuś pomóc, mogę stworzyć klimat, w którym ludzie dobrze się czują. To mi daje ogrom satysfakcji.
Gdzie w tym grafiku miejsce dla rodziny?
Mój mąż, 2 dzieci, 3 psy, kot i królik to moja baza. Może trudno w to uwierzyć, ale znajdujemy jeszcze wspólnie czas na uprawę własnych warzyw, wyrób i wędzenie naszych wędlin oraz ryb z naszego stawu. A w weekendy organizujemy spotkania miłośników psów rasy samojed. Wtedy jemy, śpiewamy, mąż gra na perkusji i w ten sposób odpoczywamy, wspólnie się bawiąc.
Ale nie znam żadnych seriali, nie scrolluję social mediów – na to już nie mam czasu. Wszystko, co osiągnęłam, zawdzięczam swojej pracy i umiem dać z siebie 200%, jeśli na czymś mi zależy.
A dlaczego Pani zależy, aby zostać radną Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego?
Dlatego, że weszłam do polityki jako człowiek, który szanuje drugiego człowieka bez względu na jego pozycje i status. Politykiem się bywa, człowiekiem się jest. Chcę pomagać ludziom, a stanowisko radnej da mi narzędzia, aby robić to jeszcze lepiej i jeszcze skuteczniej.
*Materiał KKW Koalicja Obywatelska