Według danych z 2011 roku aż 1/3 mieszkań na Warmii i Mazurach została wybudowana przed 1945 rokiem. Biorąc pod uwagę okres ich powstania może powodować to spore problemy z energooszczędnością. Takie budynki wymagają ocieplenia, wymiany okien, a co najważniejsze przebudowy systemów grzewczych. Chcąc zaoszczędzić na drewnie opałowym wiele osób traktuje spalanie śmieci, jako tani i szybki sposób na ogrzanie domu.
– Zabrania się spalania jakichkolwiek śmieci w instalacjach centralnego ogrzewania – mówi Grzegorz Szczęsnowicz ze Straży Miejskiej w Olsztynie. – Jeśli chodzi o odpady spalane w instalacjach to przypomnę, że mogą to być odpady z kategorii gospodarki leśnej, jak trociny, wióry, kora, drewno, odpady z papieru i tektury. Dokładnie precyzują to przepisy ustawy o odpadach -.
Jednak zamiast drewna opałowego czy węgla mieszkańcy domów często wrzucają do pieca butelki typu PET, stare ubrania czy pozostałości mebli. Wydobywający się z kominów smród jest tu chyba najmniejszym problemem. Większym są drażniące substancje, które przedostają się do atmosfery. Zanieczyszczone dwutlenkiem siarki powietrze powoduje trudności w oddychaniu, tlenek azotu podrażnia płuca, zaś tlenek węgla powoduje zatrucia.
Problem dotyczy nie tylko terenów wiejskich. Coraz częściej odczuwalny jest w dużych miastach. Straż Miejska w Olsztynie wielokrotnie interweniowała w tej sprawie. W 2015 roku do dyżurnego Straży Miejskiej wpłynęło około 30 zgłoszeń, rok wcześniej ponad 40. Podczas kontroli stwierdzono spalanie płyt laminowanych, lakierowanych a nawet pociętych podkładów kolejowych . W większości sprawy zakończyły się pouczeniami.
Spalanie śmieci w domowych warunkach powoduje także uszkodzenia instalacji i przewodów kominowych. Ich wydajność energetyczna jest natomiast niewielka.